W końcu nadszedł ten jeden, wyjątkowy dzień w roku. 12.09 mówi wam coś ta data? W końcu nie zapomniałam! Uwaga... Urodziny Walluni! 3 lata ze mną. Kocham Cię mycho nad życie. Dziękuję Bogu, że zesłał akurat ciebie i że zaufał mi dając cię w moje dłonie. Pamiętam jak byłeś małym szkrabem, mieściłeś się dosłownie na jednej dłoni. Od razu jak wzięłam cię na ręce, pierwszy raz się we mnie wtuliłeś. Nigdy nie zapomnę tego uczucia! Dużo się działo w ciągu tych 3 lat. Nie mogę uwierzyć, że czas potrafi tak szybko biec. Dziękuję, że mam możliwość opiekować się tobą. Wiem, że nie jest idealnie, ale wiedz, że staram się z całego serca i chcę dla ciebie jak najlepiej. Nawet jak zabieram cię do Pani w białym stroju, robię to dla twojego dobra... Nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić! Nikomu! 100 lat słoneczko, mój najwspanialszy grubciu :** Obyś żył przy moim sercu i boku jak najdłużej! Wiecie co pomaga mi przetrwać pobyt w szkole? Myśl o nim! Świadomość, że w domu jest maleńka istota, która cieszy się na twój widok i biegnie niczym pies żeby się przywitać (serio) :')  Zrobiłam jakieś tam składanki ze zdjęć (nawet dwa ze mną, reszta jak był małym szkrabem)...

Tak sobie myślę...jak ja mogłam bez niego żyć?! Teraz nie umiem bez niego funkcjonować. Jest moim szczęściem, drogowskazem życia, moim słońcem, jest po prostu częścią mojego serca! Dzięki niemu patrzę na świat w sposób pozytywny, pomaga mi przetrwać trudne chwilę, nie myśleć o tęsknocie za ważną dla nas obu osobą. Kocham go po prostu, jest moim oczkiem w głowie. Do zobaczenia (zaraz lecę do zoologa po zioła jako prezent)!