MOJE SZKOLNE PLANY, ENERGICZNY WALLY I ZDJĘCIA!

20:00

Hejka!
Jak tam? Dzisiaj do was trochę pogadam, bo ostatnio jakoś brak tutaj postów. W zasadzie nie wiem dlaczego, ale nie mam o czym tutaj pisać. Znaczy niby mam sporo pomysłów, ale nie mogę się zabrać do ich realizacji. Wiecie, trzeba pozaliczać ostatnie sprawdziany i kartkówki, a co najważniejsze, złożyć podania do następnych szkół. Niestety aktualnie stoję przed trudnym wyborem. Mam na oku dwie szkoły, liceum i technikum. Jestem dobra z polskiego, więc powinnam iść do liceum humanistycznego, ale z drugiej strony uwielbiam biologię i chemię, dlatego chcę iść na technika ochrony środowiska. Szczerze mówiąc, kompletnie nie widzę się w liceum. Od zawsze mam zdanie, że to będzie strata czasu. Wolę chyba pójść do technikum i mieć po tym jakiś zawód. Oczywiście później pójdę na studia... Myślę nad fotograficznymi, ale nie wiem czy nie zrobić też weterynarii. Chciałabym specjalizować się w leczeniu świnek morskich. Na studia mam jeszcze dużo czasu, znając mnie, wszystko mi się odwróci do góry nogami i w ogóle pójdę na zupełnie inny kierunek niż planuję. Na razie muszę myśleć tylko i wyłącznie o technikum. Mam nadzieję, że mnie przyjmą. Nie ukrywam, że egzaminy gimnazjalne zawaliłam po całości. Jestem na siebie strasznie zła, ale czytając opinię jakiegoś profesora, jego zdaniem, zadania były na poziomie praktycznie maturalnym (mówię o części przyrodniczej). Pocieszeniem jest część humanistyczna, a nawet angielski, bo napisałam emaila! Ja, osoba która w ciągu dwóch lat uczenia się emaily po angielsku napisała 3 na kilkanaście. Brawa dla mnie :D

Wiecie jak ja uwielbiam do was popisać o moich pierdołach, szkole itd.? Mam drugiego bloga, ale tutaj piszę ze względów sentymentalnych chyba. Czuję z wami większą więź, jakbym pisała do dobrych znajomych. Ok, pogadam teraz trochę o Wallym, bo to on jest gwiazdą tego bloga :D Zaobserwowałam u niego zmianę w zachowaniu, w pozytywnym sensie. Po ostatniej wizycie u weta, Wally stał się jakby weselszy? Bardziej energiczny? Nie wiem nawet jak to nazwać. Po prostu nie śpi już całymi dniami, tylko chodzi za mną, chcę się bez przerwy miziać i bawić. Zawsze jak widzę ile szczęścia towarzyszy mu podczas zabawy, mam banana na twarzy. W relacji człowieka z zwierzęciem ważne są emocje. Zawsze uważałam, że zwierzaki wszystko odczuwają. Gdy jesteśmy smutni, weseli czy chorzy. Widzę to m.in. po Wallym. Kiedy ja jestem smutna, odbija się w jakiś sposób to na nim. Kiedy jestem szczęśliwa, on też jest. Mam wrażenie, że jesteśmy połączeni w jakiś sposób i odczuwamy równocześnie to samo. A może to po prostu efekty prawdziwej miłości? Wally nie widzi po za mną świata. Jak idę do szkoły, nie ma mnie przykładowo 7 godzin w domu, Walluś mnie wita jakbym wróciła z rocznej wyprawy.

Sprawdzałam dzisiaj Wallyemu ząbki i słuchajcie... Na dole rzeczywiście pomału mu rośnie, a na górze ma całkiem proste jak na niego. Nie wiem co się dzieje. Może w końcu los się do nas uśmiechnie i pozwoli, żeby Walluch miał normalne zęby? Oby było tak dalej. Apetyt na całe szczęście cały czas ma taki sam, a nawet większy niż dotychczas. Opowiem wam jaki Wally sobie kilka dni temu wymyślił sposób wymuszania ziół. Świnia nauczyła się, że na oknie trzymam jego zioła doniczkowe. Ostatnio patrzę, że siedzi przed oknem (na dywanie w sensie) i macha do niego głową. Myślę, nie będę wstawać. Kolację już jadł przecież. Po chwili Wally obraca się, przybiega do mnie i wchodzi na stopy. Zawsze tak robi, jak mam mu coś dać. Nie reagowałam, więc pobiegł do klatki, wrócił i dalej swoje. No i jak mu można nie dać, kiedy tak prosi? No jak? On dobrze wie, że zawsze mu dam przecież :D Na koniec łapcie zdjęcia. Tak, w końcu porobiłam.







Powiem tylko jedno - łatwiej mi się robi zdjęcia makro biedronce, konikowi polnemu i pająkowi niż Wallyemu :D Ruchliwe to takie, że aparat ledwo nadąża. Tutaj akurat robiłam w miarę dobrych momentach.

You Might Also Like

1 komentarze

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!