Po staremu mamy kocyk w koty oraz zabawkę edukacyjną o której robiłam recenzję. Wally często traktuje ją jako podpórkę pod łapki, żeby wymuszać jedzenie ode mnie :D


Pięterko nie pełni aktualnie funkcji ,,siankowej'', bo znalazłam lepsze rozwiązanie, co zobaczycie dokładniej niedługo. Na pięterku Wally ciągle sikał, kocyków nie starczało mi na wymianę co chwilę i po za tym sikał oczywiście na rozwalone siano, które później z koców w ogóle nie chciało schodzić :/ Same problemy były. Dlatego na górze leży teraz piłeczka i szczurek + podwójna miska do której sypię Wallyemu suszone zioła.



Pod pięterkiem aktualnie jest duży, gruby koc, który jest a'la legowiskiem. Kiedy Wally ma tam zwykłe legowisko to zawsze mu coś w nim nie pasuje i zazwyczaj kończy się tym, że jego tron leży na środku klatki zamiast pod pięterkiem. Tak to mój księciunio się rządzi.


Miska, talerzyk i domek praktycznie nie zmieniły jak widać swojego miejsca. (W ceramicznej misce akurat zostały resztki karmy CN, których Wally nie je, a ja zapomniałam do zdjęcia wyrzucić. Żeby potem nie było jakichś uwag, że go Vitapolami karmię ;))


No i ostatnie miejsce w klatce to...klatka :D Śmiesznie to zabrzmiało. Ale tak, wyciągnęłam naszą mikro-starą klatkę, która jest teraz przeznaczona na siano. Z paśnika zrezygnowałam, bo Wally jakoś słabo z niego je siano, woli jak ma rzucone luzem. Może się w nim schować, pokopać, więc ma przy okazji frajdę.