FAKTY O WALLYM! + UPDATE ZĘBOWY
14:57
Update!
Najpierw dobre wieści. Wallyemu urósł ułamany ząb, widzę, że już go nie boli i zaczął jeść suchą karmę bez rozmaczania. Moja kruszyna! Wiedziałam, że da radę i szybko wróci do normalności. A teraz zapraszam was bardzo serdecznie na post, o którym prawie bym zapomniała... Po ponad 3 latach prowadzenia bloga w końcu pojawiają się fakty o Wallym! No to zaczynamy :)
1. Urodził się dokładnie 12.09.2013r.
2. Kupiłam go od koleżanki, która prowadziła domową pseudo... Przepraszam.
3. Był jedynym chłopakiem w miocie.
4. Początkowo miał mieć na imię Piorun.
5. Na imię Wally wpadłam, kiedy przeglądałam gazetę. Zauważyłam reklamę bajki o robocie Wall-e i stąd wziął się pomysł.
6. Od początku źle piszę jego imię, bo zamiast ,,e'' piszę ,,y'', ale jak się okazało, ,,Wally'' to również znana postać tylko w formie człowieka :D
7. Do mojego domu Wally trafił 12.10.2013r. w okolicach godziny 10.30 (tak, pamiętam to z dokładnością).
8. Kiedy miał miesiąc, był tak malutki, że mieścił mi się na dłoni *.* (Patrzcie jakie zdjęcie tragiczne!)
9. Nie oswajałam go długo jak powinnam zrobić. Pierwszy dzień i już na rękach go miałam.
10. Na samym początku mieszkał w klatce mniejszej niż dla chomika, bo nie wiedziałam jakie powinna mieć wymiary i biedak się z prawie rok chyba w niej męczył.
11. Od pierwszych dni wtulał się we mnie i widać było, że bardzo mi ufa.
12. Na początku myślałam, że będzie gładkowłosy, ale jak z czasem się okazało, zaczęła mu rosnąć sierść i stał się długowłosy. Byłam w niezłym szoku...
13. Pierwszy problem z którym byliśmy u weta, to kołtuny, które zrobiły się przez posklejane trociny z sierścią.
14. A propos trocin... Wally jak był malutki, zawsze je podgryzał. Żwirek drewniany z resztą też. On od początku był nienormalny (właściwie jak jego właścicielka czyt. ja :D).
15. Jako mała świnia, uwielbiał bawić się pod kocem, kołdrą czy czymkolwiek innym czym można było go przykrywać. Łaził pod, a jak znajdował wyjście to szybko uciekał i dalej sobie chodził pod :D Teraz już mu to przeszło akurat.
16. Nie wiedzieć czemu, zawsze wchodził każdemu do rękawów, albo nogawek od spodni. Kiedyś mi wlazł do rękawa marynarki i nie mógł wyjść. Przeżyłam wtedy jedną z gorszych chwil.
17. Choć od pierwszych chwil swojego życia boi się podłogi (wiecie, lawa i te sprawy), jak był młodszy to uwielbiał chodzić pod moim łóżkiem. Ostatnio mu to wróciło!
18. Nauczyłam go kiedyś 4 sztuczek - stanie na łapkach, co każda chyba świnka potrafi, obrót, piątkę i skakanie przez przeszkody. Nie pytajcie co miałam w głowie kiedy go uczyłam tych rzeczy :D Ale co ciekawe, on nadal to wszystko potrafi!
19. Walluś ma słabą odporność. Wystarczy otworzyć na dłużej okno w pokoju i już zaczyna kichać.
20. Potrafi i kocha bawić się piłką na smakołyki. To najlepsza zabawka na rozruszanie go.
21. Dodatkowo potrafi używać zabawek edukacyjnych dla psów!
22. Jest strasznie nerwowy i niecierpliwy. Wystarczy, że minutę dosłownie czeka na posiłek i już włącza mu się tryb zgrzytania zębami.
23. Piszczy na każdy możliwy dźwięk, który jest bądź kojarzy się z: wracaniem z zakupów, wchodzeniem do domu, jedzeniem i...jedzeniem :D Czy to jakieś hałasy u sąsiadów, chodzenie po schodach na klatce, czy zwyczajne puszczenie wody w kranie, albo krojenie i obieranie czegoś w kuchni. Normalnie wszystko kojarzy mu się tylko z jednym.
24. Jak był ,,lżejszy'' to potrafił wskakiwać i zeskakiwać z łóżka. Teraz już trochę waga przeszkadza :D Hihi.
25. Kiedy go chcę zawołać używam słów i zwrotów, na które najbardziej reaguję - Wally, Walluś, grubciu, słodziaku, myszko, niusiu, chodź do pańci, Wally choć tutaj szybko, no chodź szybciutko, chodź do mnie ślicznotku, a w wyjątkowych sytuacjach gdy ma mnie gdzieś, robię combo i używam kilku zwrotów na raz.
26. Jego życie straciłoby sens gdyby zniknęły z kuli ziemskiej pomidory i koperek.
27. Nie raz go przyłapałam na załatwianiu się do misek (teraz już rzadko, ale jak był mały?! Ciągle). A jak kuwetę miał kiedyś to nie chciał do niej nawet łapy włożyć.
28. Kiedyś przez moją nieuwagę zjadł mi guziki od pilota... I nic mu nie było! Jeszcze szczęśliwy się patrzył na mnie.
29. Wally jest niezniszczalny... Pilot to pikuś! Jak miał kilka miesięcy, spadł z sofy na podłogę po czym biegał radośnie po dywanie. On chyba jest cyborgiem, a nie świnią.
30. Walluch jest twardy, męski i silny, ale jak przychodzi czesanie, obcinanie sierści i pazurów to Wally zachowuję się gorzej niż baba. Histeryzuje jakby go ze skóry mieli obedrzeć.
31. Ogólnie nie lubi być brany na ręce, zawsze ucieka przede mną, ale jak już leży na kolankach to nie ma mowy, żebym miała prawo do ruszenia się. Najgorzej jak kładzie mi się na klatkę piersiową. Wtedy już nawet oddychać muszę specjalnie, żeby świni było wygodnie :D
32. Bardzo rzadkim widokiem są u niego wyciągnięte do tyłu stopy.
33. Raz w życiu słyszałam jak Wally ćwierka. Niesamowity dźwięk.
34. Za uszkami ma czułe miejsce. Gdy go tam dotknę, od razu się rozpłaszcza i zasypia.
35. Jak tylko ktoś zobaczy Wallyego, na samym początku robi wielkie oczy ze względu na jego sierść.
36. Kiedyś będąc u weta, jakaś pani myślała, że jest małym yorkiem. Pozdrawiam.
37. Jego najlepszym sposobem wymuszania wszystkiego ode mnie, jest drapanie mnie po nogach.
38. Wally jest bardzo fotogeniczną świnką, co widać najlepiej na tym zdjęciu, którym zachwyca się każdy
39. Gdyby nie on, ten blog by nigdy nie powstał, nie miałabym na ten krok odwagi...
40. ...a moje serce nie byłoby, aż tak przepełnione miłością do świnek jak teraz.
Dziękuję za uwagę :* Mam nadzieję, że się podobało. Do zobaczenia!












3 komentarze
Super post! Bardzo ciekawe fakty i fajne zdjęcia :) Super, że z zębem wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z zębem już wszystko dobrze :) Po przeczytaniu tego posta stwierdziłam, że Wally ma wiele wspólnych cech z moim ogoniastym stadem :P
OdpowiedzUsuń👍👍😍😍😍😘😘😘😳
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz!