PIGMAS 2017 | NIBY GNIDY A KOCHANI, (NIE)SUKCES WALLYEGO WOBEC SHAGGYEGO, TRZYMAJCIE LUDZIE KCIUKI JUTRO ZA POPRAWĘ!

21:07


Hejka!

Boże, wiecie jaki ja zawsze mam problem z wymyślaniem nawet tych najdurniejszych tytułów? Eh, to nigdy nie będzie moją mocną stroną. Dobra, prosto z mostu jadę, raz dwa trzy co chcę dzisiaj opowiedzieć i takie tam. No więc słuchajcie, dzisiaj rozłożyłam pierwszy raz odkąd jest z nami Shaggy, tunel. Tak, ten ogromny dla kotów. Chciałam, żeby chłopcy trochę mieli to wolno wybiegowe życie urozmaicone. Z doświadczenia wiem, że świnie bardzo chętnie sikają w tunelach, a nasz jest nylonowy, więc z wchłanianiem jest słabo, a o wypraniu tego kiedykolwiek to nie wspomnę. Dałam do środka mały kocyk, żeby przy okazji w dupki im było cieplutko. No i tak wchodzę po dłuższym czasie do pokoju zobaczyć co robią moi panowie i co? Cisza. Nikogo nie widać. Myślałam, że oboje siedzą pod łóżkiem. Jednak nie (boże, jakie ja mam pełne napięcia życiowe historie XD). Zauważyłam, że poruszył się tunel, myślę ,,No to jednak jakaś gnida go zagospodarowała''. Patrzę, a Shagguś sobie w nim usnął. Tak słodko spał, nie miałam serca go budzić. Taka świnia zrelaksowana leżała, normalnie cud, miód i maliny. Chciałam zrobić mu zdjęcie, ale na aparat to on ma identyczną jak Wally reakcję - zbliża się nochalem do obiektywu i koniecznie musi obwąchać i nie wiadomo co jeszcze zrobić :D Niby słodkie, ale weź człowieku zrób normalne zdjęcie temu oszołomowi, jak on tak reaguje na aparat w mojej ręce. 

Ja nie wiem co z tymi chłopami jest... Dzisiaj np. taka sytuacja. Poszłam do kuchni no i wracam do pokoju, nie? Z daleka widzę, że dziady grzecznie siedzą i czekają na mnie. No dobra, git itd. Ledwo weszłam do pokoju, a świnie co zaczęły robić? Atakować się. I to nie byle kto zaczął, bo sam zaszczytny, szanowny królewicz i cykor - Wally! W jakim ja byłam szoku... Ten mały gościu, który cykora ma na sam widok Shaggyego, normalnie wziął go chapnął. Jak tylko oboje zobaczyli mój wzrok, który mówił ,,Do reszty was pogrzało? Gryziecie się nawet jak czekacie na żarcie? Really?'' to Shaggy stał nadal w miejscu, a Wally poszedł strzelić sekundowego focha. Nie wiem czy na mnie czy na kumpla, w każdym razie mop polazł pod łóżko i nawet się nie obejrzał za mną swoim słynnym wzrokiem ,,spod kąta, żeby matka nie widziała mojej ciekawości co się dzieje''. Niby się zdenerwowałam, że im ZNOWU coś odbiło jak czekali na jedzonko, ale z drugiej strony byłam dumna, bo to pierwszy raz kiedy Wally zaczął sprzeczkę :D Boże, jestem jakaś dziwna, że się z takich rzeczy ,,cieszę''... Ej, ale jakbyście zobaczyli jak Wally ucieka przed Shaggym i nie potrafi się mu postawić, to byście się razem ze mną ,,cieszyli''. Oczywiście nie ugryzł go do krwi, tylko delikatnie zębami dotknął, oni tak robią co chwilę, serio. Już się chyba powoli do tego nawet przyzwyczajam.

Niedawno moje mopy złapałam na czesanie jak zwykle. I tak, Wallyego trzeba pochwalić, bo był bardzo grzeczny, ale w zasadzie on zazwyczaj ma gdzieś czy go czeszę czy nie, byle nie obcinać pazurów. Gorzej z Shaggym było. Ile ja się namęczyłam i na stresowałam to moje. Tak się wyrywał, krzyczał wniebogłosy, jakbym go ze skóry obdzierała. Miał trochę sklejoną na końcach sierść, fakt, ale rozczesywałam wszystko tak delikatnie, że bardziej się nie dało. Takie to męki człowiek musi przechodzić z długowłosymi świnkami. Ale i tak ich kocham ponad życie <3 Czasami zwrócę im uwagę, nie raz mnie zdenerwują, stresu mam z nimi tyle, że łysa będę niedługo, ale szczerze? Ja nie wyobrażam sobie bez moich gnid, dziadów, świń, niedobróch, a za razem niuniek, myszek, słoneczek, misiaczków i grubasków życia. Gdybym ich nie miała, kto by mnie denerwował, a potem nagle sprawiał, że kocham tego kogoś jak moje najwspanialsze słońce na niebie? No kto? Oni na prawdę dodają kolorytu mojemu życiu, zwłaszcza kiedy zaczynają niby grać razem w piłkę. Człowiek jak na nich patrzy, to ma od razu automatycznie banana na twarzy :)

W tytule napisałam, żebyście trzymali jutro za mnie kciuki. O co chodzi? Jak nie wiadomo o co to o... nie kasę, o szkołę. 4 zagrożenia, trochę słabo co nie? I zgadnijcie kto je ma. Brawo, ja! Jutro idę pisać zaległy sprawdzian z chemii, który spowodował zagrożenie. Pomińmy fakt, że jadę z tego przedmiotu na 3. Po jutrze mam plan poprawić niemiecki. To akurat na luzie, bo po raz kolejny jest to jakiś ,,papierek'' niezaliczony. Także trzymajta kciuki za mnie, żeby udało mi się te cholerstwa pozaliczać. Zostanie jeszcze matematyka i fizyka, czyli najgorsze z najgorszych. Ale to już nie w tym tygodniu, nie ogarnę tyle zaliczeń... W każdym razie, puki co najważniejsza jest chemia, także trzymanie kciuków mi się przyda. Jestem nauczona, pozytywnie nastawiona, więc powinno być dobrze. Jak sobie pomyślę, że połowa będzie za mną do zaliczenia to aż jeszcze bardziej poprawia mi się humor. Nie wiem czy wyczuliście moje lepsze nastawienie do życia w tym poście, ale ja jak czytam go sobie od początku to widzę różnicę tu, a w polecajkach. Idę w stronę dobra, hurra :)








You Might Also Like

0 komentarze

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!