BLOGOWE PRZEMYŚLENIA I MAŁA SESJA WALLYEGO
16:23Hejka!
Nareszcie coś normalnego wam po piszę. Przyznam, że ostatnio jakoś brakowało mi chęci do pisania, tak sobie myślałam, że łatwiej mi się nagrywa filmiki niż pisze posty. Wiecie, filmiki można łatwo wymyślić, jakieś haule zakupowe, coś o żywieniu, wszystkie rzeczy Wallego itd., a posty jakie? O żywieniu postów będzie mało, bo ja nie wiem co można wymyślić jeszcze. Co tydzień o żywieniu, to trochę lekka przesada, bo właśnie przez to zabrakło mi tematów :D W piątki po prostu będę dodawać post jak będę mieć pomysł. Wiecie, kiedyś pisałam z wielką przyjemnością, prosto z serca, a teraz? Czasem piszę po prostu z przymusu. Ale coś wam powiem - lepiej żebym pisała posty troszkę rzadziej, ale ciekawie, prosto z serducha, niż żebym pisała prawie codziennie, ale bezsensu, nudno i z przymusu. Szczerze, to ja np. mam kilka ulubionych blogów (nie tylko świnkowych) i jak widzę, że ktoś dzień w dzień pisze prawie to samo, to wolę poszukać innego bloga. I tak jest ze mną. Wiecie, ja nie mam nie wiadomo jakiego ciekawego życia. I takie częste pisanie jest już trochę bezsensu moim zdaniem. Zauważyliście, że jak piszę tak często, to cały czas się powtarzam z postami? ,,A Wally dzisiaj spał, zjadł coś tam, trochę się pobawił i znowu spał... A nie wiem co wam napisać, bo nic się ciekawego nie działo u nas. Po prostu wstawię wam już zdjęcia.'' I tak to wygląda, chyba nie zaprzeczycie. Powiem wam coś może śmiesznego, ale prawdziwego - czytam swoje własne posty, które napiszę. I nie w trakcie pisania, przed opublikowaniem, tylko po. Sprawdzam wtedy czy jakichś błędów nie porobiłam, czy o czymś nie zapomniałam, i czy w ogóle jest w tym wszystkim sens.
Kiedyś, na początku mojej przygody z blogowaniem, często czytałam swoje posty. I jak było zbyt krótko, albo było tak bezsensownie napisane, że samej mi się nie chciało tego czytać, po prostu usuwałam te posty. Nie chciałam, żeby ktoś się zraził do mojego bloga, przez jeden czy dwa bezsensowne posty. A teraz, jak mam napisać jakiś krótki, nudny post, to wolę w ogóle go nie publikować. Dobra, to był taki wstęp ze sprawami blogowymi. Przechodzimy do normalnego tematu, a raczej co tam u nas?
Wreszcie zasadziłam Wallusiowi owies, wiecie ile ja szukałam zwykłej ziemi do zasadzenia?! Byłam w kilku sklepach i nie było, dopiero dzisiaj znalazłam. Jedna duża, i trzy małe doniczki zasadzone! Będzie zielona wyżerka na całego :D A Wally w ogóle, taki chętny do pomocy jak zwykle... Siedziałam na podłodze, i sadziłam mu ten owies. Klatka otwarta, żeby Wally sobie pobiegał. Zauważył, że siedzę na ,,jego terenie'' więc postanowił obczaić co jest grane. Przylazł i zaczął mnie wąchać. Chciałam go pogłaskać, to uciekł. Potem znowu przybiegł i wlazł mi na gazetę. Próbował zjeść ziarna owsa, ale szybko zabrałam. Nie chciał zejść z gazety... Ziemia rozsypana, a on postanowił się trochę wybrudzić, bo przecież brudzenie się to najlepsza zabawa! Zaczął zaglądać do doniczki, cz ja aby coś smacznego przed nim nie ukrywam :D Co z tego, że prawie wywrócił doniczkę?! Ważne, że mógł się wybrudzić w ziemi. Wzięłam go wytrzepałam z tej ziemi i dałam do klatki. Poszedł do domku i znowu przybiegł. Zaczął przeszkadzać, wspinać się na mnie... Matko jedyna! Normalnie jak małpka. Dobra, owies w końcu zasiany, ale trzeba go jeszcze podlać. Wally już myślał chyba, że idę po jakieś jedzenie dla niego. Wchodzę do pokoju, ten już wariuje i stoi na dwóch łapkach, podlałam, wyszłam, potem znowu weszłam do pokoju, a on znowu stoi i się ,,trzęsie'' (on tak ma, jak jest podekscytowany :D). Później pogodził się z faktem, że i tak nic mu nie dam. Polazł do tunelu i śpi tak w nim pół dnia. Uszyłam mu wczoraj nowy paśnik, tym razem z nie potrzebnego koca, ale zrobiłam za duże chyba otwory i Wally tak wpycha głowę. Wypycham mu tyle siana ile się da, żeby tylko nie wkładał tam swojego ryjka, on i tak się wpycha, bo przecież takie siano z wierzchu jest ble, i trzeba poszukać lepszych źdźbeł w środku paśnika :P Oj, no cóż. Kurcze zapomniałam zrobić zdjęcie tego paśnika. Trudno. Łobuz teraz śpi, a ja wam już wstawię zdjęcia, bo się trochę rozpisałam. Na niektórych Wally nie chciał jakoś specjalnie pozować. Wolał się przespać albo gdzieś pójść.
Zdjęcia są trochę w innym klimacie. Dajcie znać czy ładne.
<Jakby nie mógł się przesunąć trochę bardziej na środek>
<Się obrócił bokiem i za żadne skarby nie chciał siąść prosto do zdjęcia :D>
<Dzień dobry :*>
<Wally udaje chyba dywan>
<Masz coś do/dla mnie?!>
<Takie to nudne, że się chyba prześpię>
4 komentarze
mam podobnego misia ^^ A z postami sie zgadzam.. czasem bez sensu pisac.
OdpowiedzUsuńtonaszhoryzont.blogspot.com
Fotki fajne. :) A co do postów, to nie zmuszaj się, nie narzucaj jakiegoś harmonogramu. To Twoje hobby, to ma być przyjemność, a nie obowiązek, praca. Natomiast nie zauważyłam, że niby ciągle pisanie o tym, że Wally jadł, spał etc. Dla mnie to akurat ciekawe. :D
OdpowiedzUsuńMy dostałyśmy przesyłkę z Zooplusa i mogę już powiedzieć na temat zakupionych w nim prezentów świątecznych dla Pepper. Niestety, 'chuinka' mnie rozczarowała. Od razu zauważyłam, że nie jest tak zielona jak na zdjęciach na str Zooplusa, tylko raczej zielono-brązowa. W opisie było podane, że jest z ziół, a po przyjrzeniu się wyraźnie widać, że jest z nasion, podobnie jak znane nam kolby lub dzwonek (no, ten dzwonek to w sumie też taka kolba, tylko w kształcie dzwonka XD). Na razie jej nie zawiesiłam, bo chcę poczekać aż będzie bliżej Świąt, ale trochę się boję, że Pepper może nie być nią szczególnie zainteresowana, tak jak niezbyt jest zainteresowana kolbami. Za to ciasteczka są świetne. Ze ślicznej puszeczki podałam Pepperci jedno i chętnie chrupała. :) Mam nadzieję, że nie straci zainteresowania. Górna pokrywa puszki na środku jest z przezroczystego tworzywa sztucznego, a nie szkła, ale sprawie dobre wrażenie. :)
Kocyk jest miły w dotyku, z cienkiego polaru. Mój egzemplarz miał jedną odstającą nitkę do obcięcia, ale to drobiazg i ogólnie, z kocyka jestem zadowolona. :)
Legowisko jest zachwycające. :) Baaardzo mięciutkie, milutkie i wgl ładnie uszyte. Po prostu idealne, więc nie mam do czego się doczepić. XD Polecam.
O, no to fajnie. :)) Muszę pomyśleć nad tą choinką. W sumie ja zamawiać miałam dopiero na nowy rok, więc będę prezentu szukać na miejscu :D I usuwam tamten post z ,,grafikiem". Będę pisać jak będę miała ochotę o tyle :)
UsuńJeszcze zamierzam kupić taką puszkę http://www.zooplus.pl/shop/psy/miski_karmniki_dla_psa/pojemnik_na_karme/539218 no ale to już bardziej dla mnie niż dla Pepper, bo pewnie niezbyt ją interesuje to, w czym trzymam jej jedzonko. ;)
UsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz!