DOKŁADNIE O NASZEJ KLATCE

22:16

Hejka!

Pod postem o historycznych świnkach etc. była propozycja napisania posta o naszej klatce. Miałam już dawno coś takiego napisać, ale jednak jest trochę roboty przy takim poście ;) Wreszcie jednak zrobiłam dokładne zdjęcia, więc mogę coś napisać. Post będzie długi więc - bierzcie herbatę/kawę czy co tam chcecie, popcorn, koc i zapraszam :D

  Zacznijmy od początku. Składałam zamówienie w Zoowilczek.pl (teraz mogę powiedzieć, że nie polecam tego sklepu. Dość długo czekałam na paczkę i ceny też takie sobie. Wtedy nie znałam Hipcia :D). Kupowałam tam jakieś pierdoły - w sumie możecie sobie poszukać na blogu posta z tym zamówieniem. Chciałam z Wallym wychodzić na dwór. Wtedy nie umiałam ,,pewnie'' złapać Wallego, więc pomysł z górą klatki odpadał. Wolałam coś z odkrytą górą, żebym miała lepszy dostęp do prosiaka. No i jakoś bardzo zaciekawił mnie pewien kojec. Składa się z 6 ścianek + ,,dach'' + takie jakby metalowe kijki (nie wiem jak to się nazywa profesjonalnie :D). Bardzo łatwy do złożenia - po prostu trzeba włożyć w każdy kąt te kijki xD Jest  stabilny na dworze. W domu - zależy jakie ma podłoże. Po rozłożeniu jest bardzo duży. Jedna świnka ma szczerze mówiąc raj w takim kojcu. Drzwiczki ma okey, aczkolwiek Wally jeśli jest poza tym kojcem, a drzwiczki są zamknięte to potrafi sam sobie otworzyć. Ich ,,trudność'' polega na przesunięciu w bok zapięcia i już. Moje drzwiczki są troszkę wygięte na górze, ale leciutko. Nie przeszkadza to. Kojec jest pomalowany bezpieczną farbą, która nie zaszkodzi zwierzęciu. Zdjęcie mam z internetu - chciałam wam pokazać jak wygląda na dworze rozłożony, ale ja osobiście nie mam własnego takiego zdjęcia.


Tutaj możecie zobaczyć jak wyglądają te ,,kijki'' i zapięcie na drzwiczkach.





 Później przestałam z Wallym chodzić na dwór, nie chciałam żeby jadł trawę z blokowiska. No więc pytanie się nasunęło - co teraz z tym kojcem? Przecież nie wyrzucę. I tu się zaczyna przygoda tworzenia aktualnej klatki :) Nie wiedziałam jakie zrobić podłoże... Najpierw były same koce. Kupiłam dwa w pepco - jeden fioletowy, a drugi brązowy. Uznałam, że wezmę ciemne, ale był to błąd życia. Kiedy świnka nasika na taki ciemny koc, to od razu widać białe plamy :P Nie fajnie to wygląda. Ale to nie był aż taki problem - przecież można wyprać i są jak nowe ;) Gorszy problem to przebarwienia od moczu na podłodze. Koce przepuszczają mocz, więc podłoga potem była brudna. Dało się to zmyć, ale pamiętam, że w jednym miejscu podłoga zrobiła się lekko brązowa. Nie mogłam tego niczym zmyć. Po długim czasie wpadłam czym to zmyć i zeszło (nie pamiętam co to było. Jakiś płyn do naczyń czy coś takiego chyba). Nie mogły być same koce więc trzeba było coś jeszcze wymyślić... Wtedy odkryłam naszą miłość - maty higieniczne. Pamiętam, że były w Netto i uznałam, że to będzie podłoże. Takie maty zmieniam co ok. tydzień. Wtedy maty do śmieci, daję nowe, a koc do prania i też daję świeży. I takim sposobem, takie podłoże mamy do teraz :) Wiem, że można kuwetę zrobić np. z polipropylenu kanalikowego (tak to się chyba piszę). Ja jakoś na razie nie mogę się na to zdecydować, bym musiała przez neta zamawiać... Wole maty i kocyki :D Także nasze podłoże to po prostu koce polarowe + maty higieniczne.


Początek i podłoże - załatwione! Teraz przejdźmy do wymiarów naszej klatki i jak mam połączone kratki ze sobą. Nie są one tylko połączone przez metalowe ,,kijki''. Żeby było jeszcze stabilniej, połączyłam je ze sobą zaciskami do kabli. Można kupić w każdym sklepie budowlanym.
Wymiary naszej klatki: dł. 114cm, szer. 57cm. Ścianki mają wysokość ok. 38cm. Jest dość duża, chociaż mimo to planuję kupić jeszcze jeden taki sam kojec, żeby jeszcze bardziej powiększyć tą klatkę i żeby zrobić pięterka ;) Apropo pięterek... Właśnie, przejdźmy teraz do pięterka, które miałam kiedyś. Pamiętacie je w ogóle? Dość dawno je mieliśmy. Pięterko było zrobione ze ścianki naszego kojca. Przymocowałam je zaciskami do kabli, ponieważ jest wtedy bardziej stabilnie. Jak Wally wskakuję na takie piętro,to cała klatka się trzęsie, ale okey. Wallemu pamiętam, że bardzo się podobało to pięterko. Uwielbiał na nie wskakiwać ;) Nie mam zdjęcia, gdzie widać samo pięterko, ale jakieś znalazłam stare zdjęcie, jak już jest koc na tym. O, właśnie! Jakie to ma podłożę? No więc to pięterko miało matę higieniczną, a na tym mały kocyk. W sumie, jak na całym wybiegu :D
To są zdjęcia z naszego bloga, z 17.02.2015r. więc to pięterko długo u nas już nie gościło...




To było pięterko, teraz o drugim patencie, który mamy nawet teraz w klatce ;) Czyli część z siankiem. Opisywałam ją chyba ostatnio (tak? :D). Po prostu wykorzystana ścianka z drzwiczkami. Podłożę to: mata higieniczna, która chroni podłogę, na to koc polarowy i na to znowu mata higieniczna. I na to wszystko dużoooo sianka. Proste? Proste. Wally ma teraz dziurę w wybiegu, przez brak z przodu drzwiczek, ale mu się chyba podoba i łatwiej mu wychodzić. Ta ścianka, przez którą wchodzi Wally do sianka, jest przymocowana jakąś zwykłą wełną. Nie chciałam przymocowywać jej zaciskami do kabli, ponieważ jak nam się to znudzi to łatwiej przeciąć wełnę niż zaciski do kabli ;) Wally nie gryzie tej wełny także spoko.


Jeszcze tak na koniec może o ogólnych akcesoriach na wybiegu... No więc mamy pełno misek... Pierwsze dwie są tak jakby przy ,,wejściu''. Jedna jest na warzywa/zieleninę etc., a druga na suchą karmę. Miseczka na karmę jest z TRIXIE, a ta na warzywa chyba Royal Canin. Moja mama ją kupiła, ale wnioskuję po napisie :D


Obok mamy kuwetkę narożną z TRIXIE. Nad nią wisi poidło plastikowe, 250ml z TRIXIE, bo po prostu jest nam tak najwygodniej ;) W kuwecie są trociny, ale denerwują mnie, bo walają się po całej klatce, więc jest też kawałek maty łazienkowej na nich.




Obok znajduję się drewniany domek. Wally ma go od na prawdę długiego czasu. Kupiłam mu go, jak miał kilka miesięcy. W domku ma ,,dywanik'', żeby było bardziej miękko.



Następnie mamy kolejną miskę - podwójną. Plastikowa, podwójna i niebieska kupiona kiedyś tam za 5zł :D Mamy w niej owies suszony i jakieś inne takie np. siemię lniane, pałeczki Fiba First, pasternak.

Koło tych misek zaczyna się część z siankiem. W tej części jest oczywiście siano, ale dałam mu tam też pieniek brzozowy z Tivo napchany ziółkami :) Na górze ma kocyk, żeby czół się bezpieczniej i żeby miał zacienione miejsce.





Tuż obok leży ukochany szczurek Wallego <3 Traktuję go raczej jako podpórkę, bo jak chcę jeść to włazi na niego :D A no i wisi *zdrowa* kolba z JR Farm - kwiat ostu i nasiona traw.



Coś jeszcze miałam napisać? Jak coś was ciekawi (chodzi o naszą klatkę) to śmiało piszcie w komentarzach. Jeszcze na koniec kolaż, jak to się zmieniało :') Wiecie dlaczego lubię prowadzić bloga? Nie dla tego, że mi się nudzi czy coś (to moja pasja!) tylko dlatego, że mogę sobie powspominać dawne czasy :') Po prostu mogę zobaczyć jak to się zaczynała przygoda ze świnkami itp. Tutaj na blogu są takie posty i takie zdjęcia, które nie pamiętam już :D Dobra, czas na kolaż wybiegów. Było pewnie więcej przemeblowań, ale nie znalazłam więcej zdjęć :)) Niestety coś się zacina blogger i nie mogę tego zdjęcia powiększyć :P


Do zobaczenia!


You Might Also Like

8 komentarze

  1. Haha no i fajnie. :) Wgl gdzies przeczytalam, ze swinki lubia zmiany w swoich chlewiczkach bo to dla nich namiastka ich wedrowek w naturalnym srodowisku. Nwm, czy to prawda, ale Pepper zawsze sie interesuje, kiedy jej sprzatam.

    Wczoraj w biedrze kupilam nowe dywaniki, z ktorych wycielam 3 trojkatne dywaniki do kuwety i obszylam, zeby sie nie strzepily. Mam nadzieje, ze sie sprawdza, bo dotychczasowe sa juz brzydkie, mam je prawie od poczatku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah też słyszałam, że świnki lubią takie zmiany :D Zawsze po sprzątaniu Wally chodzi powoli po klatce, wszystko obwąchuje... O, to muszę zajrzeć do Biedry :D

      Usuń
    2. Ojojoj, i nie mogę polecić tych dywaników. Ciecz nie wsiąka, tylko spływa w bok. :/ Nasze poprzednie były podobne, też takie typowe dywanowe, a fajnie wsiąkało. Były zrobione z dywanika Nackten Ikea, tylko on jest taki biały, no i w końcu użytkowane przez świnki przestały być białe...
      Dziś kupiłam jeszcze w Auchan taki filcowy dywanik 60x40, przycięłam 7 cm dłuższego boku i testuję go jako dywanik do klatki, zamiast maty. Peppercia zadowolona, bo ma mięciutko, ja też zadowolona, bo łatwo się z niego zmiata bobki i sianko, ciecz w niego wsiąka (specjalnie troszkę wody nalałam, żeby spr), a świnka nie powinna go gryźć, bo sztywny i płaski. Tylko taki filc dłużej schnie, więc od kuwety raczej nie dokupię, jedynie w klatce może taki mieć, gdzie zdarza jej się czasem siknąć.

      Usuń
    3. Oj, no to nie kupię :/ A... Zostaje przy kocykach polarowych :D

      Usuń
  2. Chciałabym zrobić taki raj moim. Tyle że nie mam gdzie tego położyć bo wszędzie zagracone. ;/
    A próbowałaś w kuwetę nasypać nie trocin a żwirku z Pinio ? (Ja używam z tego trocin, a żwirek będę używać dopiero jak kupie maty lub koce)
    tonaszhoryzont.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie planuję kupić żwirek, ale mówiąc szczerze to mi obojętnie teraz czy będę mieć trociny czy żwirek bo i tak na tym jest mata :)

      Usuń
  3. Ja tak jak Ty ciągle zmieniam wystrój w klatce moich dziewczynek. Najpierw miały klatkę metrową z małym wybiegiem, który z biegiem czasu ciągle się powiększał, ąż zatrzymał się na około 2×1,5 metra + klatka. Wasz wybieg jest przecudny. Ja, tak jak Ty, na początku zaczynałam bardzo prymitywnie :).
    PS. Przepraszam jak Cię zaspamowałam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!