ZWYCZAJNA POGADANKA
21:59Hejka!
*Uwaga! Długi wstęp na temat filmików i YouTube, więc jeśli nie chcę ci się tego czytać to przewiń do drugiego akapitu :D*
Słuchajcie... Choroba mnie dopadła. Miałam nagrać dużo filmików, ale nie ma kiedy... Z katarem i zatkanym nosem tak średnio nagrywać :/ Ostatnio dodałam filmik o zabawkach (jak ktoś nie widział - https://www.youtube.com/watch?v=WFBLNk9lwOM ), nagrałam też tak jakby vlog, ale raczej go nie dodam na YT, bo wyszedł za długi i straaaaasznie nudny. Nie ma sensu. Nagrałam też organizację naszych rzeczy i się waham, czy to prześlę na YT, bo wyszedł trochę chaotycznie :P Masakra, coś mi nie wychodzą ostatnio te filmiki. Chcę nagrać dwa najważniejsze dla mnie filmiki - wieczorną rutynę i ,,całodniową'' rutynę. Tylko pytanie - kiedy ja mam to nagrać? Wstaje rano, coś tam porobię, zaraz jest obiad, zje się, posiedzi trochę i już się ciemno robi. Jakieś krótkie te dni mi się zdają. No, ale tak apropo filmików... Planuję nagrać filmiki właśnie z rutyną (tz. wieczorna rutyna, ,,całodniowa'' rutyna i jeszcze jedna poranna rutyna - wersja z samą muzyką), organizację - tylko nie wiem czy z gadaniem, czy z samą muzyką :D Będzie też filmik bardzo długo chyba planowany i wyczekiwany, czyli wszystkie rzeczy Wallego. I tu się właśnie cały czas zastanawiam - czy nagrać to od razu przy okazji organizacji, czy jako osobny filmik :/ Nie wiem. Następne filmiki, które planuję to wszystkie polarkowe akcesoria i koce Wallego (kiedyś był ten filmik u nas, więc mogę go chętnie nagrać :D), wszystkie zioła Wallego (swoją drogą, zauważyłam, że pewne dwie osoby nagrywające filmiki o świnkach ,,zgapiły'' ten pomysł prawdopodobnie odemnie. Ja nagrałam ten filmik dość dawno, ale usunęłam go, bo było dużo łapek w dół. Niby ja się nie przejmuję tym, bo to by było głupie, ale to wyjątkowo mnie przejęło - nie wiem czemu. No i to takie trochę moim zdaniem dziwne... To był mój autorski pomysł na filmik, nigdzie takiego nie widziałam. A te dwie osoby mnie oglądają więc... Można chyba powiedzieć, że filmik był inspirowany takim i takim kanałem, prawda? Ja jak nagrywam jakiś inspirowany filmik to mówię to od razu, żeby nie było potem komentarzy, że ja zgapiam od kogoś. No także, tyle na ten temat :)). Na pewno nagramy filmik - dokładnie o sianie i karmie. I to obowiązkowo :D Po za tym, jakoś w połowie lutego prawdopodobnie, nagram Oprowadzenie Po Klatce | Luty 2016. Czy coś jeszcze? No... Będzie filmik o apteczce i naszej pielęgnacji, ale to nie teraz. Muszę skompletować apteczkę, dopiero wtedy będę mogła sobie nagrać.
Wow, ale się na dobry początek rozpisałam :D Pewnie się zastanawiacie co tam u nas słychać, bo jakoś dawno nie pisałam... Eeee....Spokojnie, nie napiszę, że jak zwykle nudy :D Hehe. Jakbym napisała, że u nas nudy to bym skłamała trochę. Wallemu odrósł już pięknie ząbek. Na szczęście obeszło się, bez wizyty z tym u weta. Ufff! Powiem wam coś śmiesznego...o moim odkryciu w sianie. Jak wiecie, miałam siano od P.Roberta - 10kg. Służyło nam ponad 3 miesiące. P.Robert pisał mi przy zakupie, że na wierzchu będzie owies do skiełkowania i gałązki. Ucieszyłam się, bo trudno u nas o owies do skiełkowania. Dobra, sianko przybyło. Mamy je... Nie wiedziałam z której strony się je otwiera. Pierwszy raz je kupiłam. Patrzę po otwarciu i nie ma ani owsa, ani gałązek. Pomyślałam, że może P.Robert zapomniał po prostu zapakować. Nie będziemy robić jakiejś afery, ważne, że siano jest dobre :D No i właśnie, skończyło się nam teraz, po dobrych 3 miesiącach. Na samym dole został sam pył z siana. Trzeba już wyrzucić... Ale zobaczyłam na samym dole kilka listków. Myślę - nie będę ich wyrzucać, dam Wallemu niech sobie zje. No okey... ,,Pogrzebałam'' w tym pyle i tak czuję coś twardego. Wyciągam i jak myślicie co znalazłam? Tak, dobrze myślicie - całe opakowanie owsa! + do tego dwa pęczki gałązek xD Hahaha, wiecie jak ja się śmiałam?! Niesamowite. Po 3 miesiącach takie oto odkrycie :D Owies mam, więc zasadzę. Zasadziłam tylko trzy malutkie doniczki. Dlaczego tylko tyle? Bo akurat jak na złość, skończyła się ziemia :D Haha. Także taka historia. Puki co, nie mam możliwości zamówienia u P.Roberta sianka (niestety :/), więc byłam zmuszona do kupienia siana z Vitapola. Boże, jaka różnica. To od P.Roberta takie zielone i w ogóle, a to z Vitapola? Żółte i twarde. Nic nie poradzę. Na razie musimy z takim wytrzymać. Nie wiem kiedy uda mi się kupić od P.Roberta :( Cóż poradzę. Wallemu widać, to z Vitapola niezbyt smakuję :P Trudno, jakoś musi dać radę.
Ogólnie to, Wally ostatnio tak wariuje... Na prawdę, jak nigdy. Często biorę go na ręce, żeby znowu nie ,,zdziczał''. I jakoś jeszcze bardziej się zżyliśmy <3 Rozpalszcza się na mnie, drzemie słodko. Mały grubas (no może, nie taki mały :D). Wiecie jak pokochał swój transporter?! Postawiłam mu obok klatki, żeby mógł sobie w nim posiedzieć. I teraz zawsze z rana mam cudny widok, jak śpi w nim sobie :)) Za dużo to nie mam do pisania na temat Wallego... Serio. No co? Je ostatnio strasznie dużo, ale to jak chyba każda świnka :D Prawie cały czas śpi jak nie na mnie, to pod pięterkiem w legowisku. Ale mówiąc szczerze, co raz więcej chcę się bawić ze mną :) Podchodzi sam do mnie i się bawimy. Tak na marginesie - lubię sobie czasem po prostu usiąść przed jego klatką i popatrzeć na niego jak je, jak łazi po klatce etc. Też tak macie? Heh, to lepsze niż telewizja. Ah... Wiem, że to już na pewno kiedyś pisałam, ale napiszę jeszcze raz - Wally jest strasznie czuły na swoje imię. Ktoś cichutko powie ,,Wally'', a on już przybiega. Dzisiaj np. taka śmieszna sytuacja... Siedzę sobie przed jego klatką. Obserwuję jak je sianko. I tak sobie, zawołałam ,,Wally!''. Od razu taki zryw był... Przybiegł do mnie i oparł się o nogę :D Hehe. Pogłaskałam go przy okazji, ale jak zobaczył, że nie mam żarcia, to pobiegł podgryźć marchewkę. Także tak...
Yyyyy, tak nie wiem o czym pisać, dlatego piszę już głupoty. Zdjęć nie mam żadnych, bo nie chciało mi się robić (szczere wyznanie). Do zobaczenia!
2 komentarze
Moje swinki wstaja rano ze mna i zawsze jest mi zal wychodzic do pracy, gdy one laza i stanowia taki mily widok i wolalabym zostac i je ogladac. ;/ Na szczescie, juz jest weekend i nawet im nie chce sie wstawac. :]
OdpowiedzUsuńZdrowiej! Ja też kiedyś zawsze sianko miałam trawy z ogródka, ale zapasy zimowe się skończyły i dziewczynki muszą jeść sianko z Vitapola. Powiem Tobie, że za poerwszym razem miałam wręcz słomę, ale za drugim razem było o wiele ładniejsze, krótsze i bardziej zielone. Nie wiem od czego to zależy bo jakby nie było to jesdna i ta sama firma. Zabawna historia z tym owsem i patyczkami :).
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Bardzo dziękuję za każdy komentarz!