Ale dawno się nie odzywałem. Najwyższa pora dać znać co u mnie. Mama ostatnio cały czas mnie torturuje. Obcina pazury, ale jak zwykle się wyrywam, więc nie może od razu wszystkich tylko po jednym. Ciężkie ma życie ze mną. Sprawdza mi też ciągle ząbki. Po zmianie karmy na Cavia Nature, pięknie mi się wyrównały i starły. W sensie na górze ładnie. Na dole jak pamiętacie miałem jednego wykrzywionego. Niestety, ale zrobiło się jeszcze gorzej. Mam tak bardzo wygięty, że nachodzi na drugiego. Boję się iść do weta, znowu mi będą grzebać w paszczy. Wiecie, że to już jutro?! Mieliśmy z Klaudią po dwóch miesiącach na kontrolę iść. Trzymajcie kciuki, żebym był dzielny i żeby nie było to nic poważnego z tym ząbkiem.
Na dworze jest strasznie zimno. Mamcia musi mnie opatulić dobrze, żebym się nie przeziębił. Byłby kolejny pretekst, żeby mnie zabrać do Pani Karoliny. Na to nie pozwolę! Bardzo ją lubię, rozmawia sobie ze mną. Widać, że też mnie lubi. Pamięta zawsze moje imię :) Ale nie zmienia to faktu, że jest weterynarzem. Weterynarz to największe zło dla mnie. Chociaż są plusy - jestem dzięki temu zdrowy.

Po za tym nudy u mnie. Nic się ciekawego nie dzieje. Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna. Klaudia może niedługo napiszę recenzję karmy Cavia Nature. Nie wiem kiedy, pewnie jakoś na weekend albo w następnym tygodniu się za to weźmie. Do zobaczenia!