WYJAZD NA WAKACJE - CO ZROBIĘ Z WALLYM?

12:52

Od kiedy mam Wallyego, nie było okazji pojechać na ,,normalne" wakacje. Zawsze gdzieś była myśl, co zrobię z Wallym na czas wyjazdu, z kim go zostawię. W tym roku jednak nie będzie tak samo jak przez ostatnie kilka lat. Mianowicie pod koniec sierpnia będę mieć tygodniowy wypad na (mam nadzieję) fantastyczne wakacje za granicą. Powiem szczerze, że nie mogę się już doczekać. Oczywiście pierwsza reakcja na wiadomość o wyjeździe to ,,Ale co ja zrobię z Wallym?!". Po zastanowieniu, wpadłyśmy z mamą na pewne rozwiązanie.

Na pierwszy ogień poszedł pomysł, żeby Wallym zajęła się moja babcia na czas naszej nieobecności. Powiem szczerze, że byłam od początku sceptycznie do tego nastawiona. Dlaczego? Babcia jak to babcia, wszystkich chętnie przekarmia... Wiem, że ona chcę dobrze i jej marzeniem jest, żeby nikt pod jej dachem nie chodził głodny, ale bez przesady. Babcia potrafi na prawdę czasem przedobrzyć, np. Wallyemu jest w stanie dać prawie cały pęczek liści z rzodkiewki, gdzie ja daję mu 3-4 listki. Albo koperek. Często jak skraja go sobie żeby zamrozić, wszystkie łodygi które jej zostaną, daję Wallyemu. Muszę już ją czasem hamować, żeby mu tyle nie dawała. Więc widzicie, są obawy zostawić z nią świnię. Na pewno nie musiałabym się martwić, że Wally umrze z głodu. Bałabym się raczej, że coś mu się stanie z przejedzenia (za dużej ilości zieleniny), np. dostałby biegunki albo wzdęcia. Ona na 100% nie zabrałaby go do weta... Oprócz tego, ciągle bym myślała czy Wally ma dostęp bez ograniczeń do siana i wody. Nie byłabym w stanie się chyba przez to wyluzować na urlopie.

Moje jakże złe nastawienie przekazałam mamie. Wpadłam po czasie na o wiele lepszy pomysł niż babcia w roli zwierzęcej niani ;) Moja przyjaciółka - Ania, ostatnio miała pod opieką świnkę swojej siostrzenicy. Już pewnie się domyślacie, kto będzie odgrywać rolę opiekuna przez sierpniowy tydzień. Mam do Ani duże zaufanie, wiem że Wally będzie oddany w dobre i odpowiedzialne ręce. Dobrze mieć taką przyjaciółkę, na którą można zawsze liczyć, serio. Wally ją bardzo lubi, więc mam nadzieję, że nie będzie jej sprawiać większych problemów :D

Mimo, że do wyjazdu zostało jeszcze sporo czasu, zaczęłam szkolić Anię odnośnie opieki nad Wallym. Zrobiłam nawet już listę rzeczy, które muszę do niej przenieść. Najważniejsza jest oczywiście klatka. Na całe szczęście, mamy jeszcze starą, czerwoną klatkę z tradycyjną kuwetą. To ona posłuży jako tymczasowe mieszkanko Wallyego. Jest dość mała, ale niestety innego wyjścia nie mamy. Jakoś te kilka dni się w niej przemęczy. Z resztą, Ania obiecała, że będzie go puszczać na łóżko żeby się wybiegał, więc nie muszę się aż tak martwić. Oprócz klatki, muszę podrzucić Ani kilka niezbędnych rzeczy: poidło na wodę, podwójną miskę (jedna część ma karmę, druga na warzywa), dwa koce polarowe (jeden do klatki, drugi na wybieg), matę higieniczną (do klatki na spód), pieniek na siano (nie mam żadnego małego paśnika, a kuli nie dam, bo jest niebezpieczna. Jeszcze sobie zęby wybije i co będzie? Już mi wystarczy, że ma z przodu tylko 3 siekacze), ,,poduszkę" Wallyego (jest to tak na prawdę rękawica do ścierania kurzu :D Do klatki nie wejdzie domek i normalne legowisko niestety). To są dopiero same akcesoria. Obowiązkowo muszę dać Ani jeszcze siano, karmę od razu z miarką, żeby łatwiej się ją wydzielało oraz oczywiście jego świeże warzywa i zielenine.

Na koniec pytanko do was - wyjeżdżacie gdzieś na wakacje w tym roku? A może już byliście? Co w ogóle robicie ze zwierzakami jeśli gdzieś jedziecie? Dajcie znać, chętnie poczytam :)

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Super post 😀😀
    Ja z moimi świnkami nigdzie nie jadę ale jak pojadę to zostaną z moją siostrą lub koleżanką ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😄 Dobrze mieć w zanadrzu takie osoby w razie wyjazdów 😊

      Usuń
  2. Ty pierwszy raz masz taką sytuację a ja odwrotnie - pierwszy raz takiej nie mam :P Ja zawsze gdy jechałam na wakacje zostawiałam Milkę u mojej cioci - ona już kiedyś miała świnkę i umie się z nimi obchodzić. U mnie koleżanki nie miałyby szans - jedna ma 2 koty a druga czwórkę rozbrykanego młodszego rodzeństwa.
    Udanych wakacji w takim razie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nikt (z osób które nie wyjeżdżają na wakacje) nie ogarnia jak się opiekować świnkami, wyjątkiem jest właśnie moja przyjaciółka :D I dziękuję :*

      Usuń
  3. ja na wakacje nigdzie nie jade :(
    ale jak wyjeżdżam to zostawiam świnki z moim dziadkiem
    lub z koleżanką

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!