PIGMAS 2017 | CO U CHŁOPCÓW? ZAKUPY ZRÓBMY Q&A

18:04


Hejka!

Wczoraj nie było wybitnie ciekawie, wiem, ale pierwsze posty jakiejś serii zazwyczaj takie u mnie są. Miałam w poprzednim wpisie napisać trochę więcej, co słychać u chłopaków i pare innych rzeczy, ale słuchajcie, tak mnie bolała głowa, że nie miałam najmniejszej ochoty dalej pisać. Poszłam spać jakoś przed 20, wołałam to niż faszerowanie się przeciwbólowymi, które mało co na mnie działają. Dzisiaj już jest dobrze, nic mnie nie boli, także mogę pisać. Już się w końcu dowiecie jak stoi sytuacja z chłopakami, co ostatnio wyczyniali i inne takie. Ale to zaraz, pójdę sobie najpierw zaparzyć meliski :D Dajcie znać w między czasie czy śnieg u was padał, bo nas ominął puki co śnieżny puch. 

Chłopcy to dwa odmienne charaktery, zupełnie. Shagguś bez przerwy zaczepia Wallyego, bawić się chcę, pogadać, przytulić, a moja gnida mała ucieka na sam jego widok gdzie pieprz rośnie i raki zimują. Nie da rady, żeby na wybiegu zjedli razem siano, chyba że jeden delikwent schowa się w sianie, a drugi będzie na powierzchni. Dlatego zamontowałam im w klatce dodatkowo paśnik, bo nie może być tak, że jeden je a drugi nie, bo się cyka. Warzywa i karmę całkiem zgodnie jedzą na szczęście, obchodzi się bez ataków, chociaż była raz już taka sytuacja, że Shaggy naskoczył na Wallyego, ten się bał i musiałam go z ręki karmić, bo do miski nie chciał podejść. Najlepiej jest jak w ogóle ich karmię na dywanie, bo wtedy oboje się na mnie wspinają i nie zwracają uwagi, że prawie się zaraz przytulą. Tak działa żarcie :D 
Zauważyłam, że Shaggy jest strasznie niecierpliwy i taki trochę nerwowy, bo jak czekają obaj na jedzenie to Wally grzecznie siedzi na dywanie, a Shaggy zaczyna dogłębnie gryźć pręty. I to nie, że chwila i kończy, tylko jak się wgryza to nawet nie widzi, że jedzenie podstawiam mu pod nos. Jak wiecie ja jestem przeważliwiona i martwię się, że zęby kiedyś w końcu połamie jak tak będzie dalej. Już mi wystarczy, że Wally szczerbaty nie raz był i musiałam co chwilę do weta latać, bo tu ułamał, tam ułamał, dostał Bóg wie ile zastrzyków, żeby mu żadne zapalenia się nie zrobiły + przeciwbólowe jak m.in. miał odkrytą miazgę, która przerażająco jest wrażliwa i nie mógł przez to wszystko jeść, bo go bardzo bolało. Ja mam dość tych zębowych problemów, ile ja się stresu najadłam przy każdej wizycie - masakra po prostu. Łysa będę niedługo.

Rano panowie sobie przemeblowanie zrobili. Słyszałam jak tłuką się miskami, zastanawiałam się tylko, czy to mi się śni czy na prawdę to moi chłopcy. Nie, to nie był sen. Klatka wyglądała jakby małe tornado przeszło. Głodni byli to co mieli zrobić? :D Jeszcze słyszałam jak coś gadają, pewnie ,,Kiedy ta Klaudia w końcu wstanie?!".
Byłam ogólnie dzisiaj na ,,małych" zakupach, bo wszystko się pokończyło. Ludzie patrzyli na mnie jakbym zoologa obrabowała. Co ja poradzę? Zapasy trzeba zrobić. Siano zejdzie szybko, karma może chociaż do nowego roku wytrzyma? Jeszcze chłopakom na bazarku kupiłam całą reklamówkę koperku i pietruszki. Ich szczęście bezcenne. Normalnie dzisiaj mini święta mają, tyle dobroci hihi. Oczywiście Wally musi być w centrum uwagi, Shagguś akurat jadł sianko w klatce.



Starałam się zrobić im chociaż kilka zdjęć. Coś tam udało się pstryknąć, chociaż ciężko uwiecznić tych wariatów na zdjęciach. Ale jeszcze zanim zdjęcia... Mam w planach zrobić w końcu Q&A świnkowe. Prośbę więc mam do was ludziska - jeśli chcecie, żebym odpowiedziała na wasze pytanka, coś was nurtuje itd. to piszcie pod tym postem. Uwielbiam wam odpowiadać, więc działajcie :)







Ps. Uzupełniłam w bocznej kolumnie naszego drugiego współautora oraz dodałam drugi suwaczek <3

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Znam ja to gryzienie prętów od klatki... ostatnio nowy sposób Milki na wymuszenie jedzenia :) Dobrze, że chłopcy w ogóle się tolerują, myślę, że z czasem Wally przestanie się bać Shaggy'ego i że się polubią :) Ślicznie razem wyglądają ^^
    Pytania oczywiście zadam, ale teraz nie mam głowy do ich wymyślania więc potem coś dodem :)
    PS U mnie niestety też jeszcze nie ma śniegu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Shaggy - który że jest adoptowany, dowie się, jak dorośnie - na pewno się ucieszy ze zmian na blogu. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!