PIGMAS | CORAZ LEPSZE RELACJE, SHAGGY W KOŃCU PIJE, ZOOLOG ZAMIAST MCDONALDA [MAŁE ZAKUPY]

17:10


Hejka!

Sąsiedzi robią niezły remont i hałasują jakimiś wiertarkami. Szlak mnie trafi, nie mogę się na niczym skupić. Się zachciało ludziom przed świętami remonty robić :D Ale dam radę, jakoś trzeba się skoncentrować na pisaniu, nie mam wpływu na tych z góry. Ogólnie rzecz biorąc, byłam dzisiaj w kinie na ,,Najlepszy''. Ja dalej się nie mogę pozbierać po tym filmie. Był tak dobry. Mega polecam, narkomania jest tematem, który był, jest i będzie. Ten film świetnie przedstawił przemianę człowieka, jego walkę o samego siebie i swoje życie. Coś niesamowitego, a najlepsze jest, że jest to film oparty na faktach jak pewnie kojarzycie. Tym bardziej polecam zobaczyć. Na prawdę szczęka mi po nim opadła.

Muszę wam przyznać, że w ciągu tych ponad 3 tygodni, każdego dnia zauważam zmiany w zachowaniu moich chłopców. Na dobre oczywiście. Gdybym miała porównać np. jak jest dzisiaj, a jak było tydzień temu to muszę chłopaków pochwalić. Zwłaszcza Wallusia, który zrozumiał już mniej więcej aktualną sytuację i to, że nie będzie już nigdy sam. Jestem sama w szoku jak czasami ich obserwuję. Już nie jest tak, że Wally histeryzuje jak tylko zobaczy Shaggyego. Jasne, jak to on musi czasami popiszczeć jak tamten go dotknie tam gdzie nie lubi, ale to nigdy chyba się w nim nie zmieni. Chodzi tu o histeryzowanie jak właśnie za bardzo się Shaggy zbliżał do Wallyego. Teraz jest na prawdę duży postęp, już nie ma tego przeżywania ,,Mamo, czemu on się do mnie zbliża?!!''. Tak samo poprawa jest duża w ich wspólnym jedzeniu. Nie uciekają od siebie, a raczej Wally nie ucieka nigdzie, bo się boi kumpla. Siano to w ogóle na luzie już jedzą. Wczoraj w kartonie byli zgrani, dzisiaj nawet w klatce jedzą razem i nikt nikogo nie straszy i nie wygania. Wiedziałam, że małymi kroczkami będziemy iść do celu, aż w końcu go zdobędziemy. Wiadomo, że idealnie jeszcze wcale nie jest, ale patrząc na to co się działo w pierwszych dniach to niebo a ziemia. Jestem z nich na prawdę dumna. Jak widać potrzebowali czasu, dla obu to była nowa sytuacja. Dzielnie przeszliśmy pierwsze nerwy i kłótnie, gryzienie i ataki, teraz niech będzie tylko lepiej...

Martwiłam się w ostatnim czasie o Shaggyego, z tego względu że od jego przyjazdu chłop praktycznie nie chciał pić wody. Znaczy próbował z poidła, ale mało i średnio mu to szło. Kilka dni temu postanowiłam dać mu wodę do miseczki. Dalej nie pił. Dzisiaj patrzę, a Shaggy zaczyna pić tą wodę z miseczki W KOŃCU! Kamień z serca mi spadł. A Wally jaki zdziwiony na niego patrzył co on robi :D Wallek jest nauczony tylko z poidła, także picie z miski to dla niego abstrakcja. Ale po raz kolejny jestem dumna. Ta gnida mnie tyle czasu trzymała w niepokoju, cwaniak jeden. Dostawał dużo warzyw, więc niby z nich sobie zapewniał wodę, ale i tak byłam trochę zmartwiona wcześniej, bo Wally normalnie pił tylko ten dziad nie chciał. 

Ogólnie po seansie w kinie mieliśmy godzinę wolną. No i pytanie co robić w tym czasie? Księgarnie obeszłyśmy wszystkie w galerii, także nuda. Miałyśmy iść do McDonalda, ale kolejka nas odstraszyła. Chodząc po piętrach okazało się, że przy wyjściu jest zoolog! Od razu poszłyśmy szczęśliwe jakby co najmniej kasę za darmo dawali :D Takim sposobem kieszonkowe na jedzenie poszło na smakołyki dla świń, a ja chodziłam dalej głodna. Wzięłam chłopakom zioła podstawowe i warzywne gryzaczki z Herbal Pets. W domu się rzucili oboje na to jakby nie jedli od wczoraj. Bardzo im posmakowało, z czego się cieszę. Pamiętam, że jak Wally był mały to zawsze mu kupowałam te zioła i gryzaczki, później jakoś się przerzuciłam na Tivo i przestałam kupować. Teraz wiem, że Wally nadal to uwielbia, także w razie czego będę brać jak zobaczę w naszym zoologu, ewentualnie w Hipciu.









Do zobaczenia!

You Might Also Like

0 komentarze

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!