ZNOWU TEMAT OD CZAPY - CZYLI GADAM O WSZYSTKIM CO SIĘ DZIAŁO W OSTATNIM CZASIE

16:55

Hejka!

Nie wiem co mnie tak wzięło, ale uznałam, że sobie coś napiszę od czapy, nie mówiąc już brzydko :D Wczoraj chłopcy napisali coś tam w PŚP, no to czas na pańcię. Ostatnimi czasy jakaś taka wena ze mnie kipi, nie wiem czy zauważyliście, ale posty u mnie codziennie lecą. Ja nawet tego świadomości nie miałam, dopiero wczoraj tak patrzę i rzeczywiście dzień w dzień udaje mi się pisać. Tak działają na mnie ferie i świadomość, że zaliczyłam wszystkie cztery zagrożenia w szkole. Bo serio to zaliczyłam, szok normalnie. Czas wolny to i człowiek ma w końcu okazję rozwijać swoje umiejętności pisarskie, amatorskie ale jednak. Tylko niech ci przeklęci sąsiedzi skończą ten durny remont, bo pójdę na górę i im tymi młotkami w głowy postukam, szlak mnie już trafia. Nie mogę się na niczym skupić po od początku grudnia słyszę tylko młotek i wiertarkę. No i darcie buzi niezrównoważonych najwidoczniej sąsiadów. I weź tu blogerze się zajmij pracą jak się komuś zachciało remontów. 

W mojej głowie jest od pewnego czasu mnóstwo pomysłów na posty. Co chwilę wpadam na coś nowego i myślę sobie ,,Ej! Jeszcze o tym nie pisałam, a to ważne!'' albo ,,O, to jest myśl''. Tylko jak mam zamiar któryś z nich zacząć realizować to nagle bum i nie wiem co pisać. Niby wenę mam, ale post napiszę do połowy, bo dalej już nie wiem. Tak miałam właśnie wczoraj. Chciałam dla was zrobić post o tym, gdzie dobre produkty kupimy najtaniej dla świnek. I po pierwsze, karmy nie są wszędzie dostępne, w sensie nie w każdym zoologu są z tych popularnych niby, po drugie np. taki Hipcio ma wszystko czego dusza zapragnie, a taki Zooplus nie ma prawie nic. Uznałam dlatego, że to nie ma najmniejszego sensu. Hipcio wygrywa zawsze u mnie i tyle w temacie :D Albo też wczoraj chciałam w końcu skończyć pisać recenzję pewnej książki. No i co? Więcej tam spojlera niż recenzji. Już chyba 5 raz będę coś w niej zmieniać. Masakra. Trudne życie blogera. 

U mnie jak widzicie niby dobrze, niby nie z blogowaniem. Ale co u chłopców? No więc w sobotę byłam w tym całym Wrocławiu i kupiłam jak obiecałam, sianko rumiankowe. Tylko dwie paczki znalazłam, ale dobre i to. Chłopcy to tam szczęśliwi są, że w ogóle je dostają w jakiejkolwiek ilości. Dzisiaj im klatkę z rana wysprzątałam. Dawno się tak nie zmęczyłam. Po co ja mam treningi sobie robić, jak ja pełno kcal spalam przy wymienianiu kocyków i zamiataniu całego pokoju, bo siano się w między czasie panoszy gdzie popadnie? Ale powiem wam, że Shaggy i Wally to kochane świnie. Shagguś dokładnie sprawdzał czy aby na pewno wszystko ładnie pozamiatałam i wyczyściłam, a Walluś na krok mnie nie odstępował i siedział przy mnie jak piesek. Takie zwierzęta mieć to więcej niż szczęście. Kochane mopiki. A propos mopów... Moje świnki mają w posiadaniu jedną nakładkę na mopa, taką włochatą z mikrofibry. Kochają to coś nad życie, pod tyłeczkiem miękko i ciepło, przytulić się nawet można. Niestety muszę często to prać, bo kochają aż za mocno i lubią oznaczać, że do nich to należy. I właśnie sobie pomyślałam, czy by im nie kupić kilka takich nakładek na zapas, żeby na zmianę było. Ja tam myślę, że się dziady ucieszą. Kilka złotych wydatku, a szczęście świń bezcenne. Zauważyłam, że właśnie wiele właścicieli kupuje takie nakładki swoim pupilom. I po co to wymyślać z jakimiś super extra wypasionymi legowiskami, jak mop wystarczy :D

Chłopcy w ogóle bardzo często się gryzą, a raczej Shaggy gryzie Wallyego. W kółko tymi zębiskami go zaczepia. Zaczynałam się już nawet trochę martwić, myślę ,,Może jednak źle charakterami są dobrani?'', ale chyba wczoraj czy przedwczoraj czytałam na Facebooku (na najbardziej zaufanej grupie świnkowej, gdzie są ludzie znający się na rzeczy), że takie lekkie podgryzanie jest zupełnie normalne. Jest to okazywanie i przypominanie, kto rządzi w stadzie. W sumie logiczne, ale zaczynało mnie po prostu martwić, że jest to aż tak częste. Shaggy chyba chciał wytresować Wallyego, bo ten teraz jak widzi, że Shagguś np. chcę też jeść sianko w kartonie to od razu się mu przesuwa, żeby go nie zaczepił. Wally to w ogóle jest taką trochę pierdółką, która nic sama nie zrobi, więc może też dlatego tak ulega Shaggyemu ze wszystkim. Zaznaczmy, że był ponad 4 lata sam, więc to też ma jakiś wpływ na jego stosunek do drugiej świnki pewnie.

Ps. Postaram się jutro wziąć w końcu do ręki aparat i zrobić chłopcom zdjęcia...

You Might Also Like

0 komentarze

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!