Hejo, hejo. Kto mnie śledzi na drugim blogu ten wie, że kocham książki. Obiecałam kolejny post zasypany zdjęciami, więc słowa otrzymuję. Dlaczego w ogóle wspomniałam o książkach? Ha, bo wpadłam na pomysł żeby zrobić sesję w śród książek w domowym zaciszu. Jesteście ciekawi jak nam poszło? Zapraszam i miłego oglądania!

Jestem dumna z naszej współpracy. Jedynym problemem było, że Wally nie chciał zmieniać pozy. Raz się wierci, a innym razem w ogóle nie chcę się ruszyć... Ach, trudny model. Ale i tak zdjęcia wyszły super. Pewnie co niektórych zastanawia sceneria. W skrócie mówiąc, są to po prostu białe, zwykłe kartki A3 i A4 poukładane na biurku, bo tam jest najlepsze światło. Jako rekwizyty posłużyły nam stare książki i bazylia :D Tadam! Do zobaczenia!