ZACZYNAMY WAKACJE I WITAMY NOWYCH BLOGOWYCH PRZYJACIÓŁ
10:47
Zaczęły się wakacje... Niby to dobrze, ale te upały, które nadchodzą mogą wykończyć. Dajmy na to, że jest 30°C. Widzę jak się Wally w takie dni męczy to aż serce się kraja. Na całe szczęście są rozwiązania dzięki, którym mogę mu ulżyć. Kiedyś stosowałam następujący sposób: do miski nalewam trochę chłodnej wody, wysokość max do brzuszka i wkładam go na chwilę. Zawsze widziałam, że od razu mu to pomagało, ale co po wyjęciu? Od nowa jest śwince gorąco. Dlatego jest jeszcze lepszy sposób, który ja i Wally chyba bardziej lubimy, mianowicie butelka z zimną wodą owinięta ręcznikiem i włożona do klatki. Wally zawsze lubi się do takiej butelki przytulić gdy nadchodzi fala upałów. Gdybyście chcieli praktykować to rozwiązanie, pamiętajcie żeby butelka była owinięta jakąś szmatką (żeby świnia wam się nie przeziębiła po prostu).
Muszę wam w ogóle coś powiedzieć... Pierwszy raz od momentu zostania ,,matką" Wallyego, mam okazję wyjechać na wakacje. Dla was byłaby to pewnie sama przyjemność, ale nie dla mnie. Wally to świnka, która jest do mnie przywiązana jak piesek. Czasem się zastanawiam, czy aby na pewno jest świnką morską, serio. Chodzi o to, że on na krok nie chcę mnie puszczać. Najlepiej jakbym ciągle się z nim bawiła i głaskała. Wyjdę na minutę z pokoju, a jak wracam to on dosłownie biegnie jakby się paliło. Od razu mnie zaczepia i się cieszy. W czwartek np. miałam taką oto sytuację... Wyszłam z domu gdzieś tak o 7.30, miałam dzień z wychowawcą. Po trzydziestu minutach przypomniałam sobie dopiero, że zapomniałam wziąć książkę dla nauczycielki. Na szczęście miałam dosłownie dwie minuty drogi do domu, więc się wróciłam (spokojnie, wychowawca mnie zwolnił :D). Weszłam do pokoju, a Wally który akurat spał, przybiegł z prędkością światła, żeby się przywitać. Uwierzcie, że aż się trząsł ze szczęścia (jakby co, on ma tak od zawsze. Po prostu zaczyna ,,tańczyć" i wykonywać swoje autorskie ruchy szczęścia). I teraz pytanie: wyobrażacie sobie, że mam go zostawić na tydzień? Będzie oczywiście z moją babcią, ale nie wiem jak ja wytrzymam bez niego. Jakbym tylko mogła to zabrałabym go ze sobą, ale to będzie za duży stres dla niego. Cóż, jakoś będziemy musieli sobie poradzić. Najważniejsze, żeby miał jedzonko, myślę że jakoś damy radę. Wyjazd planujemy dopiero jakoś pod koniec sierpnia, więc jeszcze trochę czasu jest :)
A teraz przejdźmy do nowych, blogowych przyjaciół. Patrzcie i podziwiajcie te słodziaki.
1. Spajk
2. Cookie
3. Milusia
4. Miki
5. Dora
6. Pirat






1 komentarze
Ooo, supcio że moje zwierzaki się pojawiły :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz!