ZWIERZĘCE-RECENZJE | ZOSTALIŚMY TESTERAMI - HERBAL PETS ŚWINKOZIÓŁKA

11:46


Tak jak w tytule - zostaliśmy (małymi) testerami ziołowymi. Chwila, my?! Powinnam raczej powiedzieć, że moje świnki zostały testerami. O tak właśnie. O co się rozchodzi pewnie zapytacie? Mianowicie kilka dni temu na rynek zwierzęcych pyszności weszły zupełnie nowe zioła od Herbal Pets. Ja tylko szczerze mówiąc czekałam i się zastanawiałam, kiedy będą dla świnek, skoro już nawet są dla królików. I oto są, cudowne, jedyne w swoim rodzaju ŚWINKOZIÓŁKA. Słodka ta nazwa. Taka prosta ale z drugiej strony mówiąca wszystko co należy. Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy mogli je wypróbować. Kurier miał wyczucie czasu i przyniósł je dokładnie w dzień premiery. Postanowiłam napisać już recenzję, bo nie ma co zwlekać. 

Opakowanie i objętość

Zacznę od samego opakowania, bo poniekąd jest to ważna sprawa. Świnkoziółka nie są w tradycyjnym, szeleszczącym opakowaniu. Folia w której się znajdują jest zdecydowanie matowa, nieszeleszcząca i (wiem, że dziwnie to zabrzmi) taka jakby miękka :D Uważam, że jest to genialne rozwiązanie, bo te tradycyjne opakowania zawsze muszą mi się rozerwać i trudno to jakkolwiek przechowywać. Niestety brakuje mi pudełek patrząc na ilość ziół jaką mamy w zapasie... Także ten aspekt jest na plusik. Przy okazji warto wspomnieć o objętości, czyli ile te zioła sobie liczą gramów. Tradycyjna paczuszka choćby ziół podstawowych z HP ma powiedzmy te 100g o ile się nie mylę, natomiast Świnkoziółka mają AŻ 800g! Wiedziałam, że będzie to duża paczka, ale jak zobaczyłam na żywo to byłam zaskoczona ilością. Naprawdę coś ogromnego, powinno na długo starczyć, chociaż moi chłopcy codziennie jedzą minimum garść suszków, więc przy nich będzie różnie.


Skład i wygląd samych ziółek

Skład to rzecz, która dla każdego właściciela zwierzątek jest czymś bardzo ważnym przy wyborze jedzenia dla milusińskich. Jak pewnie można się domyślić, zioła Herbal Pets skład mają bardzo dobry, jak na suszone zioła przystało. Jest on naprawdę całkiem bogaty i miałam wcześniej taką myśl, czy nie będzie to takie samo jak np. zioła podstawowe, tylko że by się wielkością różniło. Jednak nie jest to samo, Świnkoziółka mają równie bogaty skład, ale inny jednak. Cieszę się, że znalazły się takie cuda jak hibiskus i jeżówka, bomby witaminowe dosłownie. Inne również mają mnóstwo cudownych witamin potrzebnych, ale jeżówka przykładowo bardzo dobrze wpływa na odporność, więc warto podawać, żeby ją wzmocnić, jednak pamiętajcie, że nic nie zastąpi wizyty u weta gdy coś się dzieje. Świetnie, że w składzie są również wszelakie gałązki, może moi panowie zaczną w końcu jeść, bo narazie to tylko gałązkami brzozy nie gardzą jak im zerwę.

Skład: babka lancetowata, liść lipy, kłącze perzu, jeżówka, kwiat lipy, ziele mniszka lekarskiego, ziele ślazu,  liść brzozy, nagietek, topinambur ziele, mięta, melisa, gałązki drzew liściastych (jabłoń, brzoza, wierzba, leszczyna), liść jagody, pokrzywa, hibiskus, karczoch, płatki słonecznika, kwiat dzikiej róży, krwawnik, kwiat kocanki piaskowej, kwiat dzikiej malwy, kora wierzby, kora brzozy, owoc aronii, owoc głogu, tarnina.

Jak zioła wyglądają wewnątrz? O dziwo, są w całości, duże i piękne. Wiadomo, że na dole są pokruszone, ale tego uniknąć się nie da. No i pachną bardzo ładnie, uwielbiam zapach suszonych ziół. 



Smak, czyli co o mieszance uważają chłopcy

Wally i Shaggy to faceci, którzy wszystko mają na odwrót. Normalnie woda i ogień. I mają też tak z tą mieszanką. Gdy sypnęłam im garść pierwszy raz reakcja ich była mniej więcej taka - Wally zaczął uciekać i się BAŁ tych ziół, a Shaggy próbował zjeść, ale jakoś tak niechętnie. Poleżało trochę sobie i Shaggy uznał, że chyba nie jest zatrute, więc sobie skubnie. Zaczął się zajadać później już normalnie. Wally natomiast się nie bał, ale widać, że nie chciał jeść w ogóle tych ziół. Shaggy jest taki, że zeżre wszystko, dosłownie, nie ważne czy lubi czy nie, a Wally się tego od niego uczy i próbuje przez to nowych smaków. Jak zobaczył, że kolega wcina aż mu się uszy trzęsą, to też postanowił trochę skubnąć. I takim sposobem posmakował nowych ziół. Średnio mu to szło, nie ukrywam, ale wiecie jaki Wally jest? Ma swoje ulubione trzy zioła - mniszek lekarski sam, zioła podstawowe z HP (dlatego wcześniej tak o nich dość często wspominałam) i zioła wzmacniające z Alegi. Nic innego nie zje, bo to jego ulubione :D Shaggy to tam zje, byle było jakieś zioło, także z nim problemu nie ma większego. 
Po kilku dniach ogólnie mogę zaktualizować smakowitość ziół i przedstawia się to następująco - Shaggy je i nie może przestać, więc naprawdę mu smakują. Fakt, że zagryza je jeszcze karmą, ale proszę się tym nie sugerować, bo ten grubas wszystko sobie karmą przegryza, uzależniony jest od niej chyba. Wally coraz bardziej się przekonuje i je jakby chętniej, więc idziemy w dobrą stronę. Myślę, że minie jeszcze trochę czasu to już w ogóle będzie jeść normalnie jak kolega, prędzej czy później się przyzwyczai. Jak zgłodnieje to wszystko zje, więc podejrzewam, że pochrupie sobie którejś nocy, ma tak z nowym jedzonkiem często.







Polecam te ziółka, bo skład jest ciekawy, różnorodny i dobry, zioła są dobrej jakości i są dobrze wysuszone (z np. Lili Farm trafiły mi się niezbyt suche, więc dlatego o tym wspominam). Smak to wiecie, zależy od świnek jak widać. Jedna się będzie zajadać, a druga w ogóle nie tknie, a trzecia to w ogóle po jakimś czasie się przyzwyczai dopiero. Warto wypróbować. Zwłaszcza jak nie macie świnek wybrednych takich jak Wally, to nie powinniście mieć problemów z jadalnością.

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Świetna recenzja! Na 100% kupie te zioła moim prosiaczkom bo bardzo mnie one zainteresowały �� Zobaczymy jak u nas się sprawdzą ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie powinnam do Ciebie zaglądać, bo teraz jeszcze bardziej chcę świnkę... tylko nie wiem jak z kotem by się dogadała :(
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!