ZACZYNAMY PRZYGOTOWANIA DO PIGMAS! CO U CHŁOPCÓW? JAKIE POSTY SĄ ZAPLANOWANE?

18:36

Bardzo długo nie pisałam. Aż sami zaczęliście się upominać o posty, więc dostałam kopa, żeby w końcu się odezwać. Ostatnio byłam bardziej zajęta szkołą, apelem i tym, żeby Wally przybierał mi na wadze, właściwie z nim cały czas mam ten problem i trwa walka o doprowadzenie do normalnej w miarę wagi. W każdym razie mnóstwo spraw mam w życiu, zaszły zmiany i to też powodowało, że zniknęłam z blogosfery częściowo i zajęłam się jedynie recenzjami książek na drugim blogu. Ale muszę i chcę wrócić, bo wielkimi krokami zbliża się grudzień. Nie cieszy mnie fakt świąt, bo ich niecierpię, ale grudzień to czas, kiedy zaczyna się u nas Pigmas! Czyli codzienne w miarę możliwości posty, nietylko związane ze świętami. Już zaczynam szykować posty, także będzie się działo.

Chłopcy postanowili mnie dzisiaj obudzić po 5, bo ktoś chodził po klatce schodowej i być może niósł dla nich jedzenie, bo jaka inna może być możliwość?! I tyle było z mojego spania, także mój weekend zaczął się bajecznie. Na śniadanko dostali pomidora, Wally dodatkowo z kapsułką dla seniorów dr Ziętka. Cały dzień w sumie wariują, biegają za sobą i za mną zwłaszcza. Wally zaliczył ważenie i aktualnie waga wynosi jedynie 704g według naszej wagi. Cały czas waha się między 690-700 parę, dalej nie idzie. Już mi się pomysły kończą co robić, żeby mu ta waga podskoczyła. I tak mamy już sukces że podniosła się od września, gdzie było 618g. Może to faktycznie wina wieku, że tak waga powolutku wzrasta, a właściwie stoi w miejscu lub się waha w pewnych granicach. Sama nie wiem, ale pan doktor kazał doprowadzić go do w miarę normalnej wagi, małymi kroczkami może się uda.

Niedawno też im obcięłam pazurki. Jednak wolę chodzić z tym do weta chyba. Mniej nerwów mnie to kosztuje wtedy. Niby chłopcy byli grzeczni, nawet bardzo, ale przeraża mnie to jak długie nerwy ma Wally w pazurkach, przez co daleko nie można obciąć. Niby się obcina a one nadal są długie dość. Ciężka sprawa. W dodatku ciemne wszystkie, zupełna załamka. Shaggy chociaż ma jasne bardzo, więc jest łatwiej, jedną tylko łapkę ma czarną, gdzie muszę podświetlać pazury latarką, bo kompletnie nic nie widzę gdzie ciąć. To jest dla mnie najgorszy element pielęgnacji. Przycinanie sierści czy czesanie to pikuś przy tym. Szkoda, że nikt nie może się odważyć i ich mi trzymać. Nie moja wina, że są nerwowi jak ja... Jaka pani takie zwierzęta.

No i słuchajcie wczoraj kupiłam im nowość dla nas, bo suszone liście truskawki. Liczyłam, że posmakuje, że się rzucą jak na wszystkie zioła, a oni jedzą je tak od biedy już. Jak karmę wyjedzą i nie ma jeszcze pory karmienia warzywami to z braku laku zjadają. Wybredne te zwierzęta mi się zrobiły :D Ostatnio myślałam o sieczce takiej dla koni, bo wiem że można dawać, ale jak oni mają na nią zareagować tak nie za bardzo z zainteresowaniem to nie opłaca się tym bardziej zamawiać 12kg. Bo co ja z tym zrobię? Może kiedyś uda mi się na współkę ogarnąć, dobrze by było. Z resztą już wystarczy, że 10kg siana mi sterczy w małym pokoju, właściwie część, bo trochę upchałam do pudła :D Muszę swoją drogą zrobić post o naszej organizacji rzeczy, bo w końcu znalazłam fajne rozwiązanie na maty, sianko i zioła, a no i apteczkę. Ale to w swoim czasie.

Postanowiłam też odkryć rąbek tajemnicy i nakreślić wam jakich postów możecie się spodziewać. Już jestem w trakcie pisania niektórych, także będzie w końcu co czytać u mnie.
- aktualne żywienie chłopców
- organizacja ich rzeczy
- trochę o zębowych problemach, jak sobie radzić w wrazie ,,W", po czym poznać itd. czyli z naszego doświadczenia
- jak świnka potrafi się zmienić przy drugiej, czyli kilka słów o stadności
- cage tour (w końcu!)
- poranna/wieczorna/całodniowa rutyna
... i pewnie coś jeszcze. Całkiem sporo tego. Napewno jeszcze wpadną recenzje, bo mam kilka rzeczy, o których chętnie powiem i polecę, pewnie coś tam jeszcze mi wpadnie do głowy jak zawsze. O, może uda się reanimować Niedzielne polecajki? Cieszylibyście się? Trochę nowości z YouTube i Instagrama by się przydało chyba, taki powrót do starych, dobrych czasów.

Mam trochę zdjęć chłopców. Możecie w końcu ich zobaczyć!

Wallyego wzięło na mizanie. On ma tak, że jak chcę się głaskać to sam podchodzi wariatek mój.


A tu dwa śpiochy. Shagguś w końcu zaczyna się przekonywać, że może śmiało się we mnie wtulać, nie gryzę :)



W ogóle Wally bardzo polubił pozowanie, zmienia się w modela.


Pamiętajcie, że siedzenie pod taboretem to świetna zabawa! Tak samo jak bieganie za firankę...


You Might Also Like

10 komentarze

  1. Świetny post, czekam na kolejne i oby częściej się pojawiały!
    Słodkie zdjęcia Chłopaków :)
    A co z zabkami Wallyego? Czekam również na pisanie świńskim pazurem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Cóż, dolny siekacz w typie olbrzymim na moje oko nadal jest, kompletnie nie idzie go zetrzeć. Górne siekacze bardzo ładne, o tyle dobrze, nie wiem jak teraz z policzkowymi jest sytuacja, ale napady bólu narazie się nie powtarzają na całe szczęście.

      Usuń
    2. To chociaż tyle dobrego :) byleby tą wagę wbić :(

      Usuń
    3. Wczoraj ważył 702, dzisiaj 697g, cały czas w tych granicach 700 się trzymamy. Niby dobrze, bo nie leci już w dół, ale mógłby trochę podskoczyć jednak kurcze. U starszych świnek spada masa mięśniowa, a mięśnie są cięższe niż tłuszcz, więc może w tym tkwi wszystko? Mi już ręce opadają, wszystko opada normalnie. We wrześniu ważył 618 bodajże, więc postęp zawsze jakiś jest.

      Usuń
    4. Weterynarz nic nie mówił?

      Usuń
    5. Byliśmy u bardzo dobrego specjalisty we Wrocławiu i jedyne co się dowiedziałam, to że mam go doprowadzić do normalnej wagi. W zasadzie o konkrety żywieniowe nawet nie pytałam, bo zazwyczaj weterynarze na żywieniu nie znają się jakoś bardzo dobrze. Wyniki krwi dobre, nawet bardzo, nie ma pasożytów, przy osłuchaniu czyściutki, problemów z tarczycą nie ma, wszystko idealnie oprócz przerośniętych zębów. Pod uwagę też wzięliśmy stres spowodowany nową świnką, bo tak naprawdę chudnięcie zaczęło się gdzieś w tamtych granicach, bardzo stopniowo, ale sporo czasu już minęło, bo rok. Dajmy sobie czas, będę jeszcze kombinować z żywieniem, może granulat Profibre byśmy wprowadzili, bo gdzieś wyczytałam na grupie świnkowej zaufanej, że pomaga podtuczyć odrobinę, ale drogie dziadostwo, nie mam pewności, czy coś zadziała. Czytałam też sporo o przypadkach właśnie słabego przybierania masy u starszych świnek, że chudną i mimo, że dużo jedzą to nie widać spektakularnych efektów, więc to nie tylko Wally tak ma.

      Usuń
    6. Problem z zębami wynika z braku dolnego jednego siekacza, który mu się najpierw ułamał i potem całkowicie wyleciał, tego jestem pewna na 100%. Niby sobie radzi z jedzeniem, ale nie może ścierać tych zębów już równomiernie. Ale waga to naprawdę zagadka jakaś

      Usuń
  2. Jedna dziewczyna, która zna się na rzeczy (Erin - pewnie znasz), karmi swoje świnki morskie skinny zbożami, bo one potrzebują więcej energii, czyli kalorii, niż inne rasy świnek morskich. Może Ty też spróbuj? Ponadto może owoce i bardziej kaloryczne warzywa? Wiem, że największym problemem są zęby, a nie brak apetytu, dlatego nie wszystko będzie Wally'emu łatwo pogryźć, ale może by tak zblendować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbożami jako zielonkami jak najbardziej mogę karmić, jeszcze owsa trochę mamy to zasieję. Natomiast ziaren zbóż które są choćby w nieodpowiednich karmach to nie wolno podawać, bo to tylko szkodzi. A tycie na tym to raczej otłuszczanie wątroby, nic dobrego. Owoce to sam cukier, więc nie można na tym budować diety, ale oczywiście dostaje, tylko nie codziennie, nie chcę z nimi przesadzić. Z warzyw je właściwie wszystko, te kaloryczne również i świetnie sobie radzi z gryzieniem, nawet marchewkę zajada, papki on nie zje, chyba że karmę dr Ziętka :D Także naprawdę on je wszystko co możliwe, a waga wciąż stoi i to jest najgorsze. Mówię, trzeba dać sobie czas, bo wiadomo, że nagle znikąd nie przytyje sobie do 1kg albo chociaż 900g, bo chudł też przez dłuższy czas. Dziękuję za rady, ale jak widać dużo u nas to nie wniesie :( Już wszystko wzięliśmy chyba pod uwagę. Masakra po prostu, Wally ogarnij się chłopie, bo ja nie wyrobię!

      Usuń
    2. Jego apetyt jest tak ogromny, że od misek i paśnika to on nie odchodzi. I widzę, że naprawdę je, to nie jest tak że próbuje jeść, ale mu się nie udaje. Pięknie karmę wcina, ziółka, warzywa, owoce, siano to już w ogóle cały czas. Nawet suche płatki owsiane pochłania aż uszy mu się trzęsą :) Ja coraz bardziej stawiam na to, że masa mięśniowa przez wiek mu spadła, mięśnie są ciężkie, resztą jest taką chudą gruszeczką, czyli typowo dla starszych świnek. Ponad 5 lat to już nie taki młodzieniec, chociaż wariuje jakby nadal miał miesiąc :D

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!