PIGMAS 2018 | AKTUALNE ŻYWIENIE MOICH ŚWINEK

22:07

  Niedzielę chciałam w pełni przeznaczyć dla przyjaciół, w końcu wyszłam do ludzi, pokonałam swój lęk przed dużymi tłumami, w dodatku z dzieciakami, więc już nawet nie miałam siły i ochoty, żeby pisać. Prawie cały dzień poza domem, tego mi brakowało chyba. Dzisiaj miałam zły dzień, ale pisanie mi pomogło :) 
  Żywienie chłopców nie zmieniło się diametralnie, w zasadzie wprowadziłam jedną zmianę w podawaniu warzyw, ale uznałam, że taki post może się okazać dla niektórych pomocny. Z góry przepraszam za zdjęcia, bo każde jest po prostu z innej parafii, ale post był pisany na raty, a poza tym wracam do domu jak jest ciemno, więc światło jest beznadziejne już... Zdjęcia były kiedyś tam robione, a że pasują do posta tematycznie to czemu by nie wrzucić?

Siano

Sianko cały czas mamy niezastąpione od Producent Siana. Najlepsze z dotychczasowych jakie mieliśmy. Chłopcy żadnego innego tak nie wcinają, a w dodatku cena jest bardzo dobra. Pamiętajmy, że sianko musi być zawsze dostępne, ale to absolutnie zawsze. Ja napełniam nawet kilka razy paśnik w porywach, przy dwóch świnkach trochę go schodzi, ale to też zależy od dnia. Cały czas mają do niego dostęp.



Zioła

Bardzo ważne są wszelakie zioła w żywieniu świnek. Niestety nie mam możliwości zrywać świeżych, takie uroki bloku, więc stawiamy na suszone. Niedawno mogliście zobaczyć jakie chłopcy dostają, także odsyłam do ostatniego wpisu, w którym jest bodajże 10 rodzajów ;) Staram się podawać wszystkie zioła na zmianę, nie robię dużych mieszanek. Garść na świnkę mniej więcej idzie dziennie.





Zielenina świeża

Czasami zdarza się kupić takie rarytasy jak fenkuł, pak choi itd., które pojawiają się w jadłospisie rzadko, ale tak poza tym mamy stałą listę ulubionych warzyw i jeśli coś chcę wprowadzić DOZWOLONEGO dla świnek, to robię to małymi krokami. Nie powinno się nowej zieleniny dawać na pierwszy raz dużo z tego co kojarzę, bo świnka może się nabawić prawdopodobnie brzuszkowych nieprzyjemności. U nas rządzi zdecydowanie pomidor, ogórek, papryka, seler naciowy, marchewka, burak, pietruszka z nacią, liście rzodkiewki, koperek, bazylia, tymianek, oregano, melisa, kukurydza, cykoria, topinambur i kalarepa z liśćmi - to chłopcy zaakceptowali i kochają całym ciałkiem. Ostatnio jeszcze całkiem zjadliwy jest kalafior, brokuł i brukselka, ale to takie warzywa w stylu ,,od biedy zjemy". Poza tym oczywiście czasami daję owoce, ale jest to bardzo rzadko, ostatnio właściwie w ogóle nie dostają, zwłaszcza że Shaggy najczęściej przed owocami ucieka, jedynie nie boi się jabłka albo jak widzi, że Wally je to on też próbuje. Przy zieleninie ogólnie zaszła taka zmiana, że ograniczamy się do jednoskładnikowych dań, żeby było bardziej to urozmaicone i nie powtarzało się jedno warzywo np. przez kilka dni pod rząd. Chłopcom o dziwo to nie przeszkadza, wręcz zaczęli nagle jeść to samo. Tak też działa stado, tzn. jedna świnka coś je to i druga zje, mimo, że dotychczas niby nie lubiła. Wally właśnie tak ma przy Shaggym, je wszystko to co on.

Karma

Od lat jestem już wierną fanką karmy Versele Laga Cavia Complete. Świnkom bardzo smakuje, jest jedną z lepszych póki co na polskim rynku. Oprócz niej, do żywienia chłopaków wprowadziłam jakiś czas temu karmę, którą mieszam z wcześniej wspomnianą. Jest nią Trovet, czyli karma weterynaryjna dla świnek z problemami stomatologicznymi. Zaopatrzyłam nas w nią ze względu na problemy Wallyego. Jego ząbki są przerośnięte, ale nie wymagają pilnej korekty według specjalisty, więc na razie sięgamy po takie rozwiązania. Shaggy oczywiście też podjada ją, nie uniknę tego, chociaż i tak bardziej ciągnie go do CC wciąż. Muszę im jeszcze domówić, bo poprzednia paczka zjedzona. Mam nadzieję, że to coś daje swoją drogą temu Wallyemu, wszystko się okaże na kontroli. Niby jakieś poprawy dzięki tej karmie powinny być...







Smakołyki

Czasami chłopcy dostają smakołyki, ale nie codziennie, nie ma tak dobrze. W naszym smakołykowym pudełku zazwyczaj znaleźć można z JR Farm bezzbożowe ciasteczka-serduszka z płatkami róży oraz kolby. Poza tym płatki groszku, które chłopcy dostają rzadko, dosłownie daję raz na tydzień, suszone warzywa ogólnie i w Hipciu zaczęłam kupować jeszcze granulki tymotkowe. Skład jest szczerze mówiąc dobry, bo tymotka, zioła, nagietek, lucerna, siemienie lniane... Zero zbóż, ale dość dużo białka ze względu na lucernę, więc zdecydowanie jest to rzadki smakołyk. Przy okazji ziołowych zakupów w Zwierzęcym Paśniku niedawno, wzięłam też granulaty z samego mniszka i babki. Całkiem zjadliwe zdaniem chłopaków.





Inne

Wally dostaje od pewnego czasu suplement dla starszych świnek dr Ziętka. Są to kapsułki ziołowe, które można rozrobić z wodą albo podawać ogólnie z jedzonkiem. Ja sypię na warzywa, Wally szaleje jak dostaje cokolwiek z tym. Jedna kapsułka przypada na zwierzę o masie ok. 1kg, więc Wallyemu daję mniej więcej pół dziennie, bo spadł nam poniżej kilograma i to bardzo, aktualnie tyjemy powolutku, takie zalecenie weterynarza. Jego waga u weta osiągnęła 600g z kawałkiem, gdzie zawsze było ponad kilogram, ale już naprawdę jest lepiej, nie poddamy się. Teraz wahamy się między 700 a 700 z kawałkiem. Dr Ziętka mamy również karmę ratunkową, bez której się nie możemy już obejść. Kombinowanie w nagłej potrzebie ze zrobieniem samemu karmy ratunkowej to nie na moje nerwy, naprawdę. A przy Wallym różnie bywa. Dobrze, że Shaggy jeszcze się ,,pilnuje", odpukać w niemalowane.



Woda

Oprócz tego cały czas jest dostęp do świeżej wody. Dotychczas tylko Wally korzystał z poidła, ale jak już pisałam, Shaggy w końcu sam nauczył się pić! Wcześniej próbował z miseczki, ale nie za bardzo chciał i tak, a z poidła nie potrafił kompletnie. Jednak się tego cudownego momentu doczekaliśmy jak widać.


Dziękuję za dotrwanie i dobranoc!

You Might Also Like

2 komentarze

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!