WIZYTA KONTROLNA U WETA + CZY KROIĆ WARZYWA I WYDZIELAĆ KARMĘ?
17:08Witam!
Jak wiecie z poprzedniego posta, byłam z Wallym na kolejnej kontroli u weterynarza. Miałam iść we wtorek, ale okazało się, że przychodnia tego dnia była otwarta tylko do 14 -_- Niestety miałam lekcje, do 13:55 i bym już nie zdążyła. Ale wczoraj już poszłam. Ledwo udało mi się złapać Wallego, uciekł do tunelu i nie chciał wyjść. Ale przekupiłam go bazylią i wyszedł. W drodze do weterynarza, Wally usnął :* Słodko się rozpłaszczył. Nie obudziło go nawet ,,trzęsienie''. Strasznie już ciężki jest, chyba trochę przytył :D W końcu doszliśmy do przychodni. Pani na dzień dobry, zapytała co się dzieje, że przyszliśmy. (Ja tego dnia nie mogłam się wysłowić, język mi się plątał) Powiedziałam, że kazała Pani przyjść za miesiąc na kontrolę, a ona na to ,,Tak szybko?! Ale ten czas leci." Trochę się zdziwiła, ale nie ważne. Nie mogłam Wallego wyciągnąć z transportera... Po prostu wyślizgiwał mi się z rąk, ale w końcu się udało. Opowiedziałam Pani Karolinie, że już po woli sierść na nosku odrasta. Przy okazji zbadała go wymacała, ząbki sprawdziła. Powiedziała, że brzuszek ma super, a ząbki idealne :) Także wychodzi na to, że Wally jest zdrów jak ryba. Nawet już tak nie świszczy, jak kiedyś. Mam nadzieję, że tą formę będzie trzymał długo.
Zamówiłam już wczoraj przy okazji karmę w Hipciu. Nie będę z tego zamówienia dodawać posta, bo to dosłownie tylko VL Complete, karma z Bunny uzupełniająca i trzy paczki ziół. Nic ciekawego. Czekamy właśnie ciągle na kuriera :P
A dziś chciałam poruszyć jeszcze temat żywienia. Moje zdanie co do niektórych rzeczy.
Jak miałam Wallego pierwszy dzień, to nie wiedziałam ile nasypać karmy, jak i jakie warzywa podać. Nie byłam jakoś super przygotowana. Ale do teraz pamiętam moje straszne żywienie jego...
Przed jego dostaniem klatka była przygotowana. Do teraz pamiętam wszystko, co do detala. Miał poidełko z jakiegoś ,,miękkiego'' plastiku, miska na karmę zrobiona z zakrętki po Nuttelli (oczywiście umyta była) i ,,miska'' porcelanowa na warzywa, która była w kształcie foremki na babeczki O.o Kupiłam jakąś karmę za 3zł, same ziarna i chrupki kolorowe. Myślałam, że świnki mogą taką karmę, a innej nie było w zoologu. nasypałam jej do połowy ,,miski''. Sianko położyłam na trocinach, ale tak malutko, że to na 10min mu by teraz starczyło :P Karma straszna, sianka mało, a co z kolbami i warzywami? Na przyrodzie (byłam chyba w 5 klasie podstawówki) pani powiedziała, że na ścieranie zębów, gryzoniom kupuje się różne kolby. Ja to podłapałam i kupiłam mu warzywne kolby z Vitapola. Bardzo je polubił, dlatego je kupowałam O.o Ale co z normalnymi warzywami?
Nie wiedziałam jakie może dokładnie dostawać warzywka i owoce. Do teraz pamiętam, że dawałam mu jabłka, marchewki, korzeń pietruszki i rzodkiewki. Tylko to. Potem doszedł pomidor (Wally od tamtej pory go kocha) i czerwona papryka. Trochę później dostawał koperek, natki pietruszki i liście rzodkiewki. Warzywa kroiłam mu w malutką kosteczkę, bo ,,Był malutki, i myślałam, że nie da rady zjeść nie pokrojone'' :D Hahah, teraz mogę się z siebie trochę pośmiać.
Kroiłam mu do pewnego czasu. Ale zostało coś jeszcze... Obierałam mu warzywa i owoce, wszystkie jakie tylko się dało... Marchewka-obrana, jabłko-obrane (robię to do teraz, bo Wally nie lubi skórki), pomidory-obrane, tylko rzodkiewka nie była obierana :D Cóż myślałam, że dobrze robię.
Ale wróćmy do teraźniejszości. Teraz sianka ładuję mu tyle, że nie daje rady go zjeść do wieczora, karmę sypie rano, tylko raz dziennie garść, a warzywa i owoce daje w dużych kawałkach. Pomidor ćwiartka, kawałek marchewki tylko umytej, jabłko - kawałeczek, bo za bardzo nie przepada za nim teraz, papryki kawałek, cykorię cały liść, a zieleninkę - kilka gałązek koperku lub pietruszki i kilka listków bazylii lub innego zioła, które mam akurat w domu. Tak to u mnie wygląda.
Podsumowując: nie kroimy warzyw i owoców świnkom, ponieważ mogą się nawet oduczyć samodzielnego jedzenia, takie nie pokrojone warzywa dają frajdę śwince, sianka dajemy bardzo dużo bo to podstawa zdrowego żywienia i woda świerza zawsze w poidełku. A jeszcze odnośnie wody... Świnka nie zawsze pije dużo wody. Jeśli nie pije, a jest zdrowa - NIC NA SIŁĘ! Nie podajemy strzykawką wody zdrowej śwince, bo nie pije z poidełka/miseczki! Możemy zaszkodzić śwince, np. po przez zachłyśnięcie. Jeśli świnka nie pije, a jest zdrowa to oznacza, że dostarcza sobie wystarczającą ilość wody z warzyw, lecz nie znaczy to, że zabierzemy śwince poidło. Woda w poidełku/miseczce ma być zawsze. A karmę nie wydzielajmy, garść rano, i garść wieczorem wystarczy :) Pamiętajcie że karma zimą jest bardzo ważna. Pomaga uzupełnić witaminy, których świnka będzie akurat potrzebować ;)
3 komentarze
Pepper też uwielbia pomidorki. :) Ale ja zawsze obieram, z dwóch powodów: 1. Kiedyś słyszałam, że skórka z pomidorka może w żołądku zaszkodzić; 2. Zazwyczaj pomidorek jest i dla mnie i dla Pepper, a ja nie lubię skórki, więc i tak muszę obrać. Jak to jest z tym obieraniem pomidorów? Ktoś coś wie o tym, czy ta skórka może zaszkodzić?
OdpowiedzUsuńJa słyszałam, że nie trzeba obierać pomidorów, i że skórka nie zaszkodzi, soki żołądkowe sobie z tym poradzą, ale czy to prawda? Chyba lepiej obierać. Aczkolwiek ja nie obieram, bo jak obiorę to bardzo mało miąższu zostaje :D No nie wiem. W każdym razie nie słyszałam nigdy, że śwince skórka zaszkodziła. A i jeszcze gdzieś tam czytałam że niektórzy wyparzają pomidora, obierają i dopiero podają, ale moim zdaniem to za dużo roboty.
UsuńTak dokładnie to to są dwie rzeczy, które się robi razem. To wyparzanie sprawia, że skórka łatwo odchodzi. Dlatego zostaje Ci mało miąższu, jeśli nie obierasz tym sposobem z wrzątkiem. Fakt, jest trochę roboty. Jeśli śwince nie szkodzi, to jasne, nie ma sensu obierać. Ja pomidorki obieram, bo sama nie lubię skórki, więc z Pepper dzielę się takim obranym.
UsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz!