JUŻ PO WSZYSTKIM
15:29Wróciliśmy niedawno od weta. Musiałam czekać w poczekalni, byłam zestresowana jak nigdy. Myślałam, że tam zemdleje... W każdym bądź razie Wally miał piłowane ząbki (tyle mi wiadomo i tyle pamiętam). Strasznie był wystraszony, nie mogłam go wyjąć z transportera. Okazało się, że miał pokruszony (czy połamany?) ząb tak jakby w środku (nie wiem jak to wytłumaczyć). Nigdzie nie spadł ani nic, więc nie wiem jak to się mogło stać. Dobrze, że posłuchałam swojego serca i nie zwracałam uwagi na teksty ,,odrosną mu"... Zęby tzw. policzkowe (czyli te niewidoczne) ma na całe szczęście zdrowe. Zajęło się nim 3 lekarzy (Pani Karolina, Pan Jarosław i chyba jakaś studentka. Swoją drogą bardzo sympatyczna i uśmiechnięta). Mam obserwować dzisiaj i jutro czy normalnie je, jak nie to mam przyjść po karmę ratunkową. Będę musiała chodzić na kontrolę, czy dobrze rosną ząbki, najbliższa za 2 miesiące. Mam jeszcze ręce jak z waty szczerze mówiąc. Nigdy w życiu nie byłam taka zdenerwowana i zestresowana, serio. Jak przyszliśmy do domku, to Wally od razu zaczął jeść sianko. To bardzo dobry znak! Teraz poszło biedactwo spać. Niech odpoczywa, ja też odpocznę...
EDIT: Wally ma duży apetyt. Przyniosłam mu niedawno warzywka, ucieszył się. Pokroiłam na kostkę, ale i tak trochę mu wypadały z pyszczka. Zjadł pomidorka, papryke i nawet podgryzał marchewkę. Był naprawdę bardzo dzielny. Moja krew :D Zobaczymy jak będzie jutro.
2 komentarze
Widzisz ? Nie jest tak źle jak sie mogło wydawać :D Mojej przyjaciółce świnka też miała problem z ząbkami.. ale jej odrosły i normalnie je :p
OdpowiedzUsuńtonaszhoryzont.blogspot.com
hej moja świnka też tak miała pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za każdy komentarz!